DÏSHELL
„Teutonic Beat”
Selfmadegod Records 2021
Drugi
album długogrający krakowskiego Dïshell, to kolejna już płyta wydana przez
Selfmadegod Records, która sponiewierała mnie okrutnie, przemieliła, przeżuła
bestialsko i wysrała pod postacią krwawiącej kupy mięsa. Od dłuższego już
zresztą czasu wszystko, co wydaje Karol i jego label trafia mnie centralnie,
posyłając brutalnie na dechy niczym będący w szczycie formy Mike Tyson. „Teutonic
Beat” to zatem surowy, korzenny, brudny, miażdżący
czaszki napierdol będący hybrydą dynamicznego D-beatu, agresywnego Hc/Punka,
ziarnistego Crustu i odrobiny prymitywnego, obrzydliwego Death Metalu starej
szkoły. Proste, wściekłe, niszczące, w chuj ciężkie, chwytliwe riffyi
okazjonalne, nieco chaotyczne solówki łączą się na tym krążku z soczystym,
wgniatającym w glebę, mięsistym bębnieniem, łamiącymi kości, rozrywającymi
liniami basu i obskurnymi, wkurwionymi, przeładowanymi agresją wokalami. Bez
instrumentalnego onanizmu, pierdolenia się z każdym dźwiękiem, kiepskich melodii,
tanich wypełnień, czy dopieszczania szczegółów. Muzyka zawarta na tej płytce,
to bezkompromisowy, zaciekły, syfiasty, energetyczny, wulgarny, barbarzyński,
szczery, walący intelektualnym rozkładem i mentalną zgnilizną wykurw na pełnej
piździe, po przejściu którego nie ma czego nawet zdrapywać ze ścian. Jeżeli
potraficie sobie wyobrazić połączenie Celtic Frost, Disfear, Anti Cimex, Doom,
Amebix, i Dischargeze szczyptą The Exploited, przyprawione odrobiną zgniłego
Rock’n’Rolla, to macie ogólny obraz tego, co tu się kurwa wyprawia. Brzmienie,
podobnie jak zawarta tu muza jest pierwotnie surowe i chropowate, jednak mocne
i niezgorzej zagęszczone, więc jebnięcie ten album ma doprawdy potworne.
Chciałbym usłyszeć te wałki na żywca, toż to musi być czysta masakra! Innej
opcji nie widzę. No nic, mam nadzieję, że uda mi się zobaczyć Dïshell na jakimś
gigu. Tymczasem wracam, aby z masochistyczną przyjemnością dać się ponownie
zbesztać dźwiękom zawartym na „Teutonic Beat”. Dziki, żywiołowy, OldSchool’owy
rozpierdol przecudnej urody.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz