poniedziałek, 23 maja 2022

Recenzja / A review of Blut Aus Nord “Disharmonium - Undreamable Abysses”

 - FOR ENGLISH SCROLL DOWN -


Blut Aus Nord

“Disharmonium - Undreamable Abysses”

Debemur Morti 2022


Blut Aus Nord po raz czternasty. Sylwetki Francuzów przedstawiać chyba nie trzeba, gdyż ciężko szukać na scenie bardziej rozpoznawalnego i zasłużonego dla dysonansowego black metalu zespołu. Można bez kozery powiedzieć, że dla tej bardziej nowoczesnej wersji gatunku są oni tym, czym Darkthrone dla klasycznej drugiej fali. Zatem od razu do brzegu. Pytanie zasadnicze – czy czternasty krążek tego projektu może nadal zaskakiwać a jednocześnie podążać obranym dawno temu kursem? Odpowiedź w przypadku „Disharmonium – Undreamable Abysses” jest jedna: „oczy-kurwa-wiście”! Te czterdzieści sześć minut podzielonych na siedem kompozycji ciężko nawet nazwać muzyką. To chorobowy stan umysłu. Pełen obłąkanych wizji, niepokojących majaków… Blut Aus Nord niby za pomocą klasycznych dla siebie środków potrafią zbudować tak niesamowicie przytłaczający, nierealny klimat, że jego opisanie zdaje się zadaniem awykonalnym. To, w jaki sposób dźwiękowe obrazy malowane są tu przeplatającymi się, falującymi narkotycznie ścieżkami gitar, jak konsekwentnie utrzymywany jest nastrój napięcia i niepewności, jak genialnie wplatane są wszechobecne smaczki, to jest mistrzostwo świata. Ta muzyka jest tak bogata, że przewijającymi się przez nią pomysłami można by obdarować przynajmniej kilka innych albumów. Płynie ona zazwyczaj niespiesznie i miesza w głowie niczym Baba Jaga w swoim parującym kotle, zatruwa umysł i zniewala ciało. A za sposób w jaki użyte są na tym albumie wokale sam Szatan bije w piekle brawo. Pojawiające się w tle szepty, śpiewy, pomruki czy kobiece zawodzenia sprowadzają całość w kompletnie inny wymiar, gdzie jawa miesza się ze snem a pojęcie czasu nie istnieje. Jeśli miałbym odnieść się do któregoś z poprzednich wydawnictw Blut Aus Nord, to w pierwszej chwili przychodzą mi na myśl skojarzenia z trylogią 777, choć o wiele bardziej pokręconą i urozmaiconą. Słucham tego albumu już –nasty raz i nadal znajduję na nim coś, co wcześniej przeoczyłem. Wiem, że w przypadku Blut Aus Nord będą to mocne słowa, ale uważam, że „Disharmonium – Undreamable Abysses” to jedna z ich najlepszych płyt, i mam na myśli ścisły top. Panowie nie po raz pierwszy udowadniają, że nauczyciel może być tylko jeden i bynajmniej nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Nagraj mi, kurwa, w tym roku lepszy album w gatunku, to zmienię dożywotnio nicka na „mysoulbelongstojesus”. I pisząc to jestem jakoś wyjątkowo spokojny…

- jesusatan

 

 

Blut Aus Nord

"Disharmonium - Undreamable Abysses"

Debemur Morti 2022

 

Blut Aus Nord album number fourteen. The profiles of the French doesn’t need presentation, as it’s hard to find a more recognizable and well-deserved band on dissonant black metal stage. It's fair to say that to this more modern version of the genre they are what Darkthrone is to the classic second wave. So let’s get right to the point. The main question is: can the fourteenth album of this project still surprise and at the same time follow the course chosen a long time ago? The answer with "Disharmonium - Undreamable Abysses" can be only one: "of-fucking-course"! These forty-six minutes, divided into seven compositions, are even hard to call it music. It's a morbid state of mind. Full of insane visions, disturbing dreams ... Blut Aus Nord, using their classic means, can build such an incredibly overwhelming, unreal atmosphere that describing it seems an impossible task. How the sound images are painted here with interwoven, narcotic guitars tracks, how the mood of tension and uncertainty is consistently maintained, how the omnipresent details are brilliantly interwoven is the world championship. This music is so rich that with the ideas appearing in it at least a few other albums could be gifted. It usually flows slowly and messes with your head like the besom in her steaming cauldron, poisons the mind and enslaves the body. And for the way the vocals are used on this album, Satan himself applauds in hell. The whispers, chants, murmurs or female wailings appearing in the background bring the whole thing into a completely different dimension, where reality twists itself with dreams and the concept of time doesn’t exist. If I were to refer to any of the previous Blut Aus Nord releases, at first I think of associations with the 777 trilogy, but even much more twisted and varied. I've been listening to this album for like fifteenth time, and I still find something on it that I had missed before. I know that in the case of Blut Aus Nord my words may sound strong, but I think that "Disharmonium - Undreamable Abysses" is one of their best albums, and I mean strict top. It is not the first time that the gentlemen prove that there can be only one teacher and he hasn’t said the last word yet. Record me a fucking better album in the genre this year and I'll change my nickname to "mysoulbelongstojesus". And as I’m writing it, I am somehow extremely calm ...

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz