sobota, 21 maja 2022

Recenzja Crucifier „Say Your Prayers”

 

Crucifier

„Say Your Prayers”

Iron Bonehead 2022


Crucifier nigdy nie był najszybciej pracującym zespołem na planecie, dlatego też fakt, iż na kolejny po ”Thy Sulfur Throne On High” materiał musieliśmy czekać cztery lata nikogo dziwić nie powinien. Tym razem jest to EP-ka, zawierająca cztery autorskie numery plus cover Carnivore „Jesus Hitler”. Razem tworzy to dwadzieścia pięć minut muzyki. Muzyki w typowym stylu, który Amerykanie ukształtowali w zasadzie już na początku kariery. Zatem mamy tu silnie antychrześcijańską mieszankę death i black metalu. Kompozycje oparte są na, utrzymanych raczej w średnim tempie, prostych akordach, jak żywcem wyjętych z lat dziewięćdziesiątych. Zero nowomodnych dysonansów, zero technicznych popisów, tutaj zasada jest prosta. Metal ma być szczery, bezpośredni i śmierdzieć Diabłem. I taki właśnie jest na „Say Your Prayers”. Gitary bzyczą ponuro swoje melodie, wypuszczając czasem do przodu jakąś krótką solówkę, a w tle, niczym w pasującym trującymi gazami bagnie, bulgocze gęsto bas. Nad całością unosi się rasowy, niski growl ubliżający zbawcy i chwalący jego rogatego oponenta. Są tu też filmowe sample na wprowadzeniu oraz cmentarne bicie dzwonów oplatające „Chime of the Goat’s Bell”. I powiecie pewnie, że przecież to dla Crucifier standard i niczego zaskakującego tu nie znajdziecie. No i trochę jesteście w błędzie, bowiem nie wspomniałem jeszcze o brzmieniu tej EP-ki, a akurat w tym przypadku robi ono różnicę. Te pięć utworów ubranych zostało, mówiąc w przenośni, w worek po ziemniakach. Wszystko jest tu cholernie brudne, nawet niechlujne. Zajeżdża mocno bardziej zapleśniałą kanciapą niż profesjonalnym studio nagraniowym. Podobno wyszło to zespołowi nie do końca zamierzenie, ale ja powiem krótko : wyszło zdecydowanie na dobre. Nie pamiętam, kiedy ostatni raz Crucifier brzmiał tak surowo, a gdzie jak gdzie, ale do nich takie dźwiękowe ubóstwo pasuje idealnie. Co prawda sprawia to, iż balans muzyczny przechyla się nieco bardziej w kierunku blackmetalowym, ale tylko odrobinę. Pisałem tu chwilę temu, iż podobnie surową, w porównaniu do ostatniego albumu, EP-kę wydał Archgoat, dlatego cieszę się, że mogę do pary dorzucić sobie Crucifier i delektować się obiema tymi pozycjami do bólu. „Say Your Prayers” jest dla mnie materiałem idealnym na którym nie sposób doszukać się jakichkolwiek mankamentów. Kto ma na półce poprzednie plwociny od Granta i kolegów, ten może już robić miejsce na kolejną płytę, bo gwarantuję, że będziecie wpiekłowzięci.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz