Crucifier
„Say Your Prayers”
Iron Bonehead 2022
Crucifier nigdy nie był najszybciej pracującym
zespołem na planecie, dlatego też fakt, iż na kolejny po ”Thy Sulfur Throne On
High” materiał musieliśmy czekać cztery lata nikogo dziwić nie powinien. Tym
razem jest to EP-ka, zawierająca cztery autorskie numery plus cover Carnivore
„Jesus Hitler”. Razem tworzy to dwadzieścia pięć minut muzyki. Muzyki w typowym
stylu, który Amerykanie ukształtowali w zasadzie już na początku kariery. Zatem
mamy tu silnie antychrześcijańską mieszankę death i black metalu. Kompozycje
oparte są na, utrzymanych raczej w średnim tempie, prostych akordach, jak
żywcem wyjętych z lat dziewięćdziesiątych. Zero nowomodnych dysonansów, zero
technicznych popisów, tutaj zasada jest prosta. Metal ma być szczery,
bezpośredni i śmierdzieć Diabłem. I taki właśnie jest na „Say Your Prayers”.
Gitary bzyczą ponuro swoje melodie, wypuszczając czasem do przodu jakąś krótką
solówkę, a w tle, niczym w pasującym trującymi gazami bagnie, bulgocze gęsto
bas. Nad całością unosi się rasowy, niski growl ubliżający zbawcy i chwalący
jego rogatego oponenta. Są tu też filmowe sample na wprowadzeniu oraz cmentarne
bicie dzwonów oplatające „Chime of the Goat’s Bell”. I powiecie pewnie, że
przecież to dla Crucifier standard i niczego zaskakującego tu nie znajdziecie.
No i trochę jesteście w błędzie, bowiem nie wspomniałem jeszcze o brzmieniu tej
EP-ki, a akurat w tym przypadku robi ono różnicę. Te pięć utworów ubranych
zostało, mówiąc w przenośni, w worek po ziemniakach. Wszystko jest tu cholernie
brudne, nawet niechlujne. Zajeżdża mocno bardziej zapleśniałą kanciapą niż
profesjonalnym studio nagraniowym. Podobno wyszło to zespołowi nie do końca
zamierzenie, ale ja powiem krótko : wyszło zdecydowanie na dobre. Nie pamiętam,
kiedy ostatni raz Crucifier brzmiał tak surowo, a gdzie jak gdzie, ale do nich
takie dźwiękowe ubóstwo pasuje idealnie. Co prawda sprawia to, iż balans
muzyczny przechyla się nieco bardziej w kierunku blackmetalowym, ale tylko
odrobinę. Pisałem tu chwilę temu, iż podobnie surową, w porównaniu do
ostatniego albumu, EP-kę wydał Archgoat, dlatego cieszę się, że mogę do pary
dorzucić sobie Crucifier i delektować się obiema tymi pozycjami do bólu. „Say
Your Prayers” jest dla mnie materiałem idealnym na którym nie sposób doszukać
się jakichkolwiek mankamentów. Kto ma na półce poprzednie plwociny od Granta i
kolegów, ten może już robić miejsce na kolejną płytę, bo gwarantuję, że
będziecie wpiekłowzięci.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz