Aparthiva
Raktadhara
„Adyapeeth
Maranasamhita”
Iron Bonehead 2022
Aparthiva
Raktadhara to kapela parająca się poczernionym death metalem, a pochodząca z kraju,
gdzie krowy są podobno święte. Po wydaniu epki i singla nadszedł czas na pełny
placek. To co na nim umieścili muzycy z Kalkuty jest dość intensywne, bo
czerpiące z dokonań takich zespołów jak Angelcorpse, a podobieństwa do Morbid
Angel też od czasu do czasu są słyszalne. Całość zaczyna się okrutnie ciężko,
przygniatając bez litości do ziemi. Po chwili dźwięki przyśpieszają, zalewając
narządy słuchu rwanymi i pokręconymi riffami. Gitary szyją gęsto lekko
pobrzękując, a sekcja rytmiczna dostarcza dodatkowych dołów. W każdym z
kawałków dominują szybkie tempa podczas których towarzyszy im niezmordowana
perkusja, nadająca trochę war metalowego
sznytu. Nie brak tutaj również przejść w średnie i wolne rytmy, które dają
chwilę na wytchnienie, gdyż jest naprawdę brutalnie, a agogika poraża swą
obfitością. W te gwałtowne utwory ci trzej panowie wpletli także sporo
chaotycznych, ale też i klasycznych dla tego typu grania solówek, udowadniając,
że ich domeną nie jest tylko zażarta łupanka. Wokalista również daje radę,
wyśpiewując swe wersy głosem, będącym wypadkową między growlem, a złowrogim szeptem.
Tak więc Aparthiva Raktadhara raczy słuchacza potwornym death metalem z
wyraźnie odczuwalnym tchnieniem diabła. Czerpią oni pełnymi garściami z wzorców
z lat 90., dokładając swoje własne pomysły i doskonale im to wychodzi. Dla
fanów już wymienionych wyżej nazw, lecz również twórczości Perdition Temple,
Goatpenis czy też Abhorrence, będzie to nie lada gratka, bowiem nieludzko
bezwzględny i totalnie smolisty charakter „Adyapeeth Maranasamhita” dostarcza
wielu wrażeń.
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz