SWELLING REPULSION
„The Severed Path”
Spirit Coffin Publishing 2021
Nie wiem, czy macie podobne
spostrzeżenia jak ja, ale wydaje mi się, że ostatnimi czasy cuś drgnęło w zmanierowanym
od dłuższego czasu świecie Melodyjnego Metalu Śmierci i idzie ku lepszemu.
Pojawiły się bowiem zespoły, które wykorzystują melodyjne aspekty Death Metalu
na swój własny sposób. Często łączą je z mocno technicznym, czy nawet
progresywnym graniem, ale przede wszystkim twórczość ich ma konkretnego kopa i
potrafi poniewierać, aż miło. Przykładem takich płyt są choćby zeszłoroczne
krążki Vaelmyst, czy też Fleshbore. Do tej grupy możemy także śmiało zaliczyć
debiutancki, pełny album amerykańsko-australijskiego ansamblu Swelling Repulsion
zatytułowany „The Severed Path”. Naprawdę bardzo dużo dzieje się na tej płycie,
jednak krążek ten wymaga, aby poświęcić mu nieco więcej czasu i atencji. Sporo
wpływów miesza się bowiem w obrębie tych niespełna 25 minut, ale całość tworzy
zarazem jedną, niesamowicie zwartą i spójną wizję. Usłyszymy tu zatem sporo
technicznego grania, które nierzadko pełnymi garściami czerpie z progresywnych
rozwiązań. Bez obaw jednak. Nie znajdziecie tu bezsensownej masturbacji
instrumentalnej, która ma pokazać, jakimi to zajebistymi technikami są muzycy
grupy (choć nie da się oczywiście ukryć, że warsztat i umiejętności tych panów
są na bardzo wysokim poziomie). Wszystko bowiem ma tu swoje uzasadnienie,
miejsce i czas, a te niekiedy zdrowo pozawijane partie wyśmienicie asymilują
się z klasycznym, śmiertelnym, wypaczonym pierdolnięciem o amerykańskich
korzeniach, które także obecne jest na tym albumie w niemałych ilościach.
Pomiędzy tą gęstwiną brutalnych, pokręconych riffów, zaflegmionych wokali i
ciężkiej, niekiedy matematycznie dokładnej sekcji rytmicznej z wyrazistym basem
przewijają się falujące pióropusze melodii oraz akustyczne pasaże. Nie są to
jednak słodziutkie, lateksowe nuty wywołujące mdłości. Melodyka tych wałków
jest postrzępiona, niefiltrowana i surowa, więc dźwięki te potrafią przeorać
beret w sposób dosyć konkretny. Kurczę, złożona i niełatwa w obejściu to płyta.
Jest trochę jak rój zarażonych śmiertelną chorobą szarańczy, przed którą nie ma
ucieczki. Częste zmiany intensywności, tonów i mnogość zastosowanych tu technik
może początkowo przytłaczać. Zespół łączy bowiem na tym krążku wyrafinowaną
brutalność progresywnego Death Metalu z instrumentalnymi, bardziej stonowanymi
miniaturami o organicznym charakterze. Przy tych spokojniejszych fakturach
popadamy niemal w medytacyjny trans, natomiast na śmiertelnych szczytach mamy
wręcz ochotę, niczym oszalały socjopata, zanurzyć ręce w świeżo utoczonej krwi
ofiarnej. Te dwa, odległe od siebie, muzyczne bieguny łączą w jeden, gęsty
monolit unoszące się w przestrzeni, spiralne melodie, wychodzące miejscami poza
umowne ramy gatunku. „The Severed Path” ma jeszcze jedną cechę. Trzeba go traktować i
konsumować jako jedną całość. Wówczas mnogość konceptualnych pomysłów muzyków
nabiera sensu i uderza z pełną mocą. Pojedyncze, wyrwane z kontekstu tej płyty
wałki nie robią już bowiem na słuchaczu tak wielkiego wrażenia. Specyficzna to
twórczość i z pewnością nie każdemu wejdzie muzyka proponowana na tej płycie
przez Swelling Repulsion. Zdecydowanie warto ją jednak sprawdzić. Intrygujący
projekt. Ciekawym, jak dalej będzie się rozwijało to przedsięwzięcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz