piątek, 27 maja 2022

Recenzja Savage Necromancy “Feathers Fall to Flames”

 

Savage Necromancy

“Feathers Fall to Flames”

Unpure Rec. 2021 / 20 Buck Spin 2022

Savage Necromancy gościł już na naszych łamach, za sprawą debiutanckiej EP-ki wydanej trzy lata wstecz nakładem naszej Unpure Records. Ta sama wytwórnia wydała też debiutancki krążek Amerykanów, wznawiany obecnie przez 20 Buck Spin. Przejdźmy zatem od razu do rzeczy, bowiem sprawa jest prosta. To, co otrzymujemy za sprawą „Feathers Fall to Flames” to obrzydlistwo w najczystszej postaci. Black metal antychrześcijański, niemodny i śmierdzący Szatanem. Jednocześnie niesamowicie chwytliwy, w pozytywnym słowa znaczeniu oczywiście. Jeśli wyobrazicie sobie Archgoat z niewielką domieszką wojennego ognia spod znaku choćby Conqueror czy Blasphemy, to dostaniecie dokładnie to, co zawiera ten krążek. Dziesięć pulsujących kompozycji, trwających niespełna pół godziny, opartych niby na prostym schemacie, gdzie klasyczne przyspieszenia mieszają się ze zwolnieniami niemal do zera, perkusja wystukuje do bólu kwadratowy rytm, w tle wybrzmi czasem cmentarny dzwon a przepalony siarką głos wypluwa z siebie bluźniercze wersety. Nie jest to jednak schemat, od którego nie ma odstępstw. Gdzieniegdzie przemknie także bardziej skandynawski akord, dodając do całości odrobinę więcej chłodu. Mało. Posłuchajcie choćby „Genocidal Frostfukk Terrorstorm”, w którym ciężko nie usłyszeć lekcji pobieranych u mistrzów niemieckiego thrashu. Takich niespodziewanek jest tu zdecydowanie więcej. Są to co prawda jedynie dodatki do wspomnianego Archgoatowego stylu, który przyświeca Savage Necromancy najsilniej, jednak te właśnie drobiazgi sprawiają, że muzyki tej słucha się nie jedynie jako, dobrej bo dobrej, kopii, lecz czegoś bardziej autorskiego. Bo Amerykanie wymieszali wszystkie składowe w bardzo ciekawy, indywidualny sposób udowadniając, że sama metoda kopiuj / wklej wymaga też choćby odrobiny własnych inwencji. Naprawdę nieźle to chłopakom wyszło, a ja cieszę się, że moje oczekiwania po bardzo dobrej, wspomnianej wyżej EP-ce, zostały spełnione i to z nawiązką. Takich nagrań mogę słuchać na okrągło i nigdy mi się nie znudzą.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz