poniedziałek, 2 maja 2022

Recenzja Abhomine „Demonize Destroy Delete”

 

Abhomine

„Demonize Destroy Delete”

Osmose Productions / Hells Headbangers 2022

Niczego odkrywczego o nowym Abhomine raczej napisać się nie da, bowiem ci dwaj panowie z zaciekłą determinacją, kontynuują swój barbarzyński marsz. Tym razem dostajemy tylko siedemnaście minut niemożliwej surowizny. Mięsko to, jak zwykle z resztą, nasi kucharze wyjęli ze swej zatęchłej piwnicy. Lekko tylko przyprawili, posiekali, no i mamy przepyszny tatarek. „Demonize Destroy Delete”, to pięć numerów okrutnego w swej wymowie, black / death metalu, do którego ten duet zdążył nas już przyzwyczaić. W ich muzyce nic się nie zmieniło. Po raz trzeci dostajemy drakońskie brzmienie gitar i kartonową perkusję. Każdy z kawałków opiera się na zapętlonym riffie, który płynie w średnim tempie, przeistaczając się niekiedy w obłąkaną kakofonię. Ogólnie rzecz biorąc występujące tu melodie sprawiają wrażenie ostro popierdolonych. Całość jawi się jako umysł szaleńca, który zabija w bestialski sposób by po prostu doznać wytchnienia od tych wszystkich paskudnych i powykręcanych myśli. Najnowsza produkcja Amerykanów, podobnie jak poprzednie, wyprodukowana jest niczym marnej jakości rehearsal, który przegrywany był z kasety na kasetę wiele razy. Dźwięki instrumentów są jakby wycofane, bo na pierwszym planie widnieją brutalne i pełne wstrętu wokalizy obu muzyków. Sprawiają one wrażenie naklejonych czy też topornie dogranych do reszty materiału, przypominając trochę efekt uzyskany na „Goatlord”. Specjalnie nie ma się o czym rozpisywać. Po dwóch latach przerwy Pete Helmkamp i Cazz Grant zaserwowali dawkę prostackiego i obrzydliwego black / death metalu, który ma za zadanie rozpętać piekło i basta. Nikt tu nie koncentruje się na budowaniu jakiegoś klimatu, nie ma też żadnych wymyślnych zagrywek czy niepotrzebnych upiększaczy. Ma być prosto i bluźnierczo, a także do granic szkaradnie, tak żeby każdy wrażliwy hipster uciekł w popłochu, tam gdzie pieprz rośnie. Jak dla mnie Abhomine to bardzo ciekawy koncept i jakże piękny w swej brzydocie.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz