czwartek, 13 marca 2025

Recenzja Colotyphus „Age Of Hatred”

 

Colotyphus

„Age Of Hatred” E.P.

Werewolf Promotion 2025

To mój „pierwszy raz” z tym ukraińskim kwartetem, który nagrywa swoją muzykę już dziesięć lat. Mówią, że „pierwszy raz” zawsze boli, ale w przypadku ich najnowszej epki nie było aż tak strasznie. Wydawnictwo to zawiera cztery kawałki z czego dwa są ambientowym szumem, który niesamowicie przytłacza swą dusznością, wywołując małą klaustrofobię. Pozostałe dwa numery to już właściwe granie w ujęciu atmosferyczno-black metalowym. Pierwszy z nich, „Age Of Hatred”, to dziesięciominutowa „epopeja” w warstwie tekstowej opowiadająca o walce, sprawiedliwości i zemście. Colotyphus ubrał ją w dźwięki płynące w średnim tempie, w których przewija się klasyczne, momentami wręcz doomowe kostkowanie z zimnymi tremolo i dodatkowo przyozdobione, pobrzmiewającymi heavy metalową manierą solówkami. Panowie kreślą w tym utworze urzekające, epickie melodie, które swym wyrazem nie napawają optymizmem. Podobnie jest z wokalami, które wykrzykuje Monolith w pozbawionym radości stylu, przedstawiając historię ziemi ogarniętej wojną. Pełen żałości klimat podkreślają sowicie użyte tutaj klawisze, co potęguje dramatyczny wydźwięk tej kompozycji. Zamykający to krótkie wydawnictwo „The End Of Journey”, to post-black metalowa aranżacja, na którą składają się zimne tremolando i ambientowe „zjazdy”. Te drugie formy, zagrane na czystych strunach w syntezatorowej osnowie uspokajają lodowatą i depresyjną zawieruchę, którą wytwarzają wspomniane, wysokotonowe zagrywki. Umieszczone w nim wyraźnie dekadenckie melodie, w pełni wpisują się w słowa tej piosenki, mówiące o odnajdywaniu siebie w nowej, „postapokaliptycznej” rzeczywistości, w której dystopijnym obrazie można jednak dostrzec jakiś promyk nadziei. Cóż, „Age Of Hatred” to nieco mroczny, ale bardziej smutny bleczur, w którym nasi czterej Ukraińcy umieścili wszystkie swoje przykre uczucia, którymi są przepełnieni z wiadomych przyczyn. Jak dla mnie trochę to wydawnictwo jest za ckliwe, ale mieści się w kanonach klimatycznego black metalu więc z pewnością znajdzie swoich odbiorców. Duży plus za okładkę. Bardzo wymowna.

shub niggurath




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz