niedziela, 23 marca 2025

Recenzja Ad Hominem „Totalitarian Black Metal”

 

Ad Hominem

„Totalitarian Black Metal”

Osmose Productions 2025

Fani tego francuskiego projektu i jego najnowszą, siódmą płytą nie powinni być zawiedzeni, bo „Totalitarian Black Metal” to pół godziny niezłego wpierdolu. Po raz kolejny, człowiek stojący za tą nazwą i odpowiedzialny za jej całokształt częstuje swoich odbiorców wojennymi blastami, siejącymi zamieć tremolo i mrocznymi zwolnieniami. Jak już zdążył do tego przyzwyczaić jego muzyka to połączenie bezkompromisowego podejścia do rogacizny w szwedzkim stylu i posępnych, norweskich bujanek. Fuzja batalistycznych rytmów i punkowego groovu zrodziła maszynę, która perfekcyjnie trafia swym pociskiem w namierzony z pieczołowitością cel. Ostry i gęsty black metal, pędzący przed siebie niszczy złowrogimi riffami i nie przeprasza za swoją bestialskość. Czasami skręca w ponure knieje, aby odpocząć i nabrać sił na kolejną destrukcję. Wtedy zwalnia, żeby zamienić się w satanicznego kapelana i roztoczyć trochę rytualnej aury. Ad Hominem od 1998 roku jest francuskim przedstawicielem „mardukowej” spuścizny, do której oczywiście dorzucić można wpływy Funeral Mist oraz kilku norweskich kapel, raczących uszy maniaków swoimi wydawnictwami w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych. Doskonale wyprodukowany, mainstreamowy black metal, ale z tych prostych i o bezkompromisowym charakterze. Wchodzi gładko niczym dwunastoletnia whisky i chłoszcze boleśnie przy wykorzystaniu szybkich akordów oraz lodowatych tremolando. Psychikę doszczętnie rujnuje za pomocą ciekawych, schizoidalnych zagrywek i nieubłaganie dudniącej sekcji. Posiada ostre i twarde brzmienie, a wokale (nawet wtedy, kiedy wyśpiewują chwytliwe refreny i chóralne okrzyki) wżerają się w mózg. Entuzjastycznie zagrany udowadnia, że granie w głównym nurcie i co za tym idzie dla szerszej publiczności nie musi być pozbawione właściwych mu cech. Zero trendów, zero eksperymentalizmu i nic na siłę. Po męsku kopie w mordę i poprawia w wątrobę. Niech się tak stanie.

shub niggurath




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz