wtorek, 25 marca 2025

Recenzja Dormant Ordeal „Tooth And Natil”

 

Dormant Ordeal

„Tooth And Natil”

Willowtip Records 2025

Po czterech latach milczenia wraca Dormant Ordeal. W drugiej połowie kwietnia krakowianie wydadzą swój czwarty album, na którym znajdzie się dziewięć kompozycji. Będą one bawić przez trzy kwadranse więc wszyscy zainteresowani będą mieli czego słuchać. Death metal w wykonaniu tej kapeli ma się dobrze. Panowie w dalszym ciągu grają jego techniczną odmianę, która jednak nie męczy ucha nadmierną ilością powykręcanych i piskliwych wygibasów, szarpanym tempem i spazmatycznie zmieniającym się kostkowaniem. Dormant Ordeal znęca się trochę w inny sposób, bo robi to za pomocą precyzyjnie poprowadzonych agresywnych riffów, nawiązujących do black metalowego sznytu klimatycznych tremolo oraz dysonansowych akordów. Fuzja wszystkich części składowych generuje dynamiczną muzykę, która jawi się jako współczesne ujęcie śmierć metalowego grania, wypełnionego po brzegi niebanalnymi formami, tworzącymi wspólnie gęstą masę. Odnaleźć w niej można mnóstwo nietuzinkowych pomysłów, z których sączy się przytłaczająca atmosfera o intensywnym wpływie na szare komórki. Wyobraźcie sobie połączenie Deathspell Omega, wczesnego Decapitated i Ulcerate. Tak po krótce można zdefiniować muzykę tego zespołu, bo jest ona równie ekspansywna, ultranowoczesna i atmosferyczna. Szorstkie wokale, zmasowane ataki, płynne zmiany tempa, kąśliwa rytmika, którą podkręca do granic absurdu perkusja, a także nieoczywiste melodie to obraz „Tooth And Natil”. Techniczny death metal, który daje ostry wpierdol i niepokoi duszącym klimatem. Bez zbędnych popisów i nieustępliwie prze do przodu. Niby złożony, ale w istocie zagrany zwięźle i na temat. Profesjonalnie wyprodukowany, lecz nie pozbawiony do końca chropowatości. Wszystko mi się tu zgadza. Polecam.

shub niggurath




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz