niedziela, 23 marca 2025

Recenzja Blood Abscission „II”

 

Blood Abscission

„II”

Debemur Morti Prod. 2025

Muszę przyznać, że drugi abum Blood Abscission mocno mnie zaskoczył. Może dlatego, że debiutu nie słyszałem, a sugerując się jedynie okładką spodziewałem się czegoś kompletnie innego. O samym zespole ciężko dokopać się do jakichkolwiek danych, zatem informacje personalne i inne rzeczy poboczne sobie darujmy. „II” to nieco ponad czterdzieści minut black metalu o bardzo chłodnym, a jednocześnie atmosferycznym obliczu. I te dwa elementy zostały tutaj połączone w sposób dla mnie idealny.  Bo przede wszystkim nie można w przypadku tego krążka mówić o jakichkolwiek ckliwych środkach wyrazu. Rzeczony klimat bardziej przypomina arktyczną zawieruchę niż zabawę w stary las albo inne zasmucajki. Blood Abscission w swoich kompozycjach zazwyczaj pędzą mocno do przodu, częstując mnóstwem naprawdę wybornych riffów, głównie w stylu północnym i francuskim. Nie ograniczają się przy tym do jednego stylu kostkowania, bo poza blizzardowymi tremolo usłyszymy także bardziej tradycyjne sposoby kostkowania. Co ciekawe, Blood Abscission w bardzo umiejętny i ciekawy sposób potrafią budować napięcie swoich kompozycji. Kiedy harmonie rozpędzają się, a tremolo wchodzą na coraz wyższy szczebel pięciolinii, powodując mimowolne wstrzymywanie oddechu, zespół wciska przycisk bufora w postaci przejść we fragment nastrojowy, zwolnienie, które pozwoli nam chwilę ochłonąć przed następną porcją uderzającego w twarz mrozu. Na pochwałę zasługują ścieżki klawiszy. Niby minimalistyczne, użyte oszczędnie i pojawiające się jedynie miejscowo, jednak dodające muzyce przysłowiowej szczypty soli. Cholernie dobrą robotę wykonują także niepozorne wokale. Niepozorne, bo trochę schowane w tle, osobiście kojarzące mi się z przytłumionym Ihsahn’em, jednak swoją barwą i stylem jeszcze bardziej obniżające temperaturę albumu. Gdybym miał wyróżnić na „II” jakieś kompozycje, to chyba zdecydowałbym się na „II – III”, dziesięciominutowego kawałka, rozpoczynającego się najbardziej melancholijnym na płycie motywem, oraz tak silnie wkręcającymi się w głowę melodiami, że można dostać kręćka. Nie mniej jednak „II” jako całość jest materiałem bardzo spójnym i trzymającym równy poziom. Do tego wzorowo wyprodukowanym, bez przesadnego szlifowania, z dużą ilością szronu na strunach. Mogę podsumować zatem krótko – o ile przymiotnik „atmosferyczny” zapala u mnie czerwoną lampkę, tak tutaj gasi ją już pierwszy numer. Taką atmosferę to ja ubóstwiam, dlatego nowy Blood Abscission jeszcze nie raz zagości w moim odtwarzaczu. Bardzo dobra płyta.

- jesusatan




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz