sobota, 29 października 2022

Recenzja VETUS SUPULCRUM „A Shroud of Desolation”

 

VETUS SUPULCRUM

„A Shroud of Desolation”

Signal Rex 2022

Maurice De Jong to osoba, którą niejednokrotnie napotkaliście już na swej drodze (czasami nawet o tym nie wiedząc) podczas eksploracji przepastnych odmętów undergroundu. Gość ten odpowiada bowiem za tyle projektów muzycznych, że po prostu z podziwu twardnieją sutki. Golden Ashes, Cloak of Altering, Coffin Lurker, De Magia Veterum, Dodenbezweerder, Grand Celestial Nightmare, Hagetisse, Obscuring Veil, The Sombre, Pyriphlegethon, czy Gnaw Their Tongues to tylko te bardziej znane z nich, a o tych mniej znanych, epizodycznych, lub o tych, które poszły już do piachu nawet nie wspominam, gdyż można by się w tym zagubić, niczym w labiryncie minotaura. Vetus Supulcrum zalicza się właśnie do tych nieco bardziej schowanych przed tak zwaną opinią publiczną projektów tego jegomościa, mimo że „A Shroud of Desolation”, którą mamy tu właśnie na tapecie to już szósty jego album długogrający. Na płytce tej Maurice serwuje nam muzykę leżącą gdzieś na przecięciu styli Dark Ambient/Neoclassical/Dungeon Synth i trzeba przyznać, że naprawdę fajnie się jej słucha. Sięga on bowiem zdecydowanie do klasycznych źródeł tych gatunków, więc „Całun Spustoszenia” posiada odpowiednią dawkę mroku, jak i pewien pierwiastek tajemniczości. Dźwięki, jakie sączą się z tej płyty nieodmiennie przywołują w naszym umyśle obrazy maszerujących na wojnę armii, opuszczonych po bitwie, spływających czerwienią równin, potężnych łańcuchów górskich z niezdobytymi warowniami, upiornych magów, przerażających krajobrazów, czy ziejących ogniem smoków. Niewątpliwie unosi się nad tą muzyką duch pierwszych trzech płyt krzywonosego trolla z Norwegii, odrobina wibracji charakterystycznych dla produkcji Pazuzu, czy też niektórych patentów wykorzystywanych choćby w twórczości Summoning. Mimo tych tradycyjnych konotacji, słychać wyraźnie, że styl ten przeszedł dosyć długą drogę, jeżeli spojrzeć na jego początki. Współczesne produkcje spod znaku Ambient/Dungeon Synth w porównaniu do 8-bitowych dźwięków z przeszłości, są bardziej złożone, a i dbałość o szczegóły jest moim skromnym zdaniem zdecydowanie większa (co doskonale słychać w poszczególnych warstwach muzyki Vetus Supulcrum). Ostatnio można zresztą zaobserwować delikatny renesans tego gatunku, ale to jest już temat na inną pogadankę. Tak więc, jeżeli macie ochotę odpłynąć wraz z taką muzyką do magicznych krain, gdzie na każdym rogu napotkacie rycerzy w lśniących zbrojach, cnotliwe niewiasty (które po zapadnięciu zmroku stają się już zdecydowanie mniej cnotliwe), a pod każdą górą znajdziecie smocze legowisko, to zapraszam na pokład „A Shroud of Desolation”. Satysfakcja gwarantowana.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz