Aura
Mortis
„Aion
Teleos”
Zły
Demiurg 2022
Black metal to we współczesnych czasach bardzo
szerokie pojęcie. Istnieją zespoły, które na jego bazie starają się wynaleźć
coś nowego, autorskiego, często podróżując w rejony muzyczne leżące daleko od
tego gatunku. Są też takie, które bardzo udanie mieszają go z thrash, death czy
doom metalem. Nie brakuje też odłamów symfonicznych, folkowych i czort jeden
wie jakich jeszcze. Aura Mortis nie należy do
żadnego z powyższych. Serbski duet ma w sercach jedynie czerń w najczystszej
postaci. Ich debiutancki krążek to encyklopedyczna definicja czarnego metalu,
satanistycznego, zimnego jak lód i silnie trującego. Jednocześnie nie
zawierającego niemalże żadnych pierwiastków oryginalności. Kiedy tylko wybrzmi
przeprowadzający nas przez wrota „Aion Telos” instrumentalny „The All-Shrine”
zderzamy się twarzą w twarz z nordycką śnieżną zawieruchą. Szybkie tempa,
bzyczące gitary, opętańczy wrzask, chwilami jedynie urozmaicany czystymi
krzykami w tle. Bez niepotrzebnego instrumentarium dodatkowego, bez zbędnych
ozdobników, czyste zło. I ta perfekcyjnie wprowadzana do utworów melodia,
paraliżująca i zmrażająca serce. Od razu na myśl przychodzą takie nazwy jak
Zyklon-B czy Setherial. Głównie dlatego, iż Aura Mortis często gnają mocno do
przodu, ale bynajmniej nie zapominają też
zwolnić dla złapania mrożącego płuca oddechu. Niezależnie jednak od tempa,
muzyka Serbów oparta jest na intensywnym i niebanalnym riffowaniu. Kompozycje
są odpowiednio przemyślane i poukładane tak, by nieprzerwanie intrygowały i
utrzymywały uwagę słuchacza. A to, że wszystko oparte zostało tu na starych i
sprawdzonych wzorcach bynajmniej mi nie przeszkadza, bowiem te sześć kompozycji
to ostre jak brzytwa sztylety wbijające się bezpośrednio w toczące gorącą krew
serce. Słuchając tych nagrań przypominają mi się czasy podstawówki, i myślę, że
lepszej rekomendacji dla tego materiału przedstawić się nie da. „Aion Teleos”
brzmi jakby został nagrany w erze płonących kościołów i stanowi naprawdę silną
pozycję w gatunku. Na tyle silną, że bez wątpienia wybiłaby się także w połowie
lat dziewięćdziesiątych. Bo to black metal dokładnie taki, jakim był w
pierwotnych założeniach. Uwielbiam.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz