sobota, 1 października 2022

Recenzja Hibernus Mortis „The Monoliths Of Cursed Slumber”

 

Hibernus Mortis

„The Monoliths Of Cursed Slumber”

Blood Harvest Records (2022)

Mam wrażenie, że jestem jednym z tych niewielu ludzi, którzy na nazwę Hibernus Mortis w ogóle się natknęli. Ich debiutancki krążek „The Existing Realms Of Perpetual Sorrow” wydany przed 20 laty (a nagrany chyba nawet pod koniec lat 90-ych) był nawet kiedyś na mojej zakupowej liście życzeń, ale jakoś przez lata nie widziałem tego ani na discogs ani na żadnych aukcjach i gdyby nie zdjęcia na wspomnianym wcześniej serwisie zakupowym mógłbym przysiąc, że jest to płyta widmo. Niemniej, krążące po Youtubie stare numery zdradzały, że dawniej była to załoga, która mogła zdrowo namieszać w deathmetalowym podziemiu. Usłyszawszy wiadomość, że Hibernus Mortis dość nieoczekiwanie wydaje drugi krążek mocno mnie elektryzowała, bo – czego by nie mówić o powrotach starych załóg – kapele z deathmetalowego podziemia przeważnie są dość wierne tradycji. Niestety tym razem się przeliczyłem, a moje oczekiwana zostały wyśmiane wraz z każdym następującym po sobie dźwiękiem „The Monoliths...”. Po premierowym odsłuchu zostały mi w głowie dwie rzeczy – kompletny brak pomysłu i tona najebanego pogłosu na wokal. Drugi odsłuch utwierdził mnie w tym przekonaniu, że to wydawnictwo to w zasadzie prominentny wokal z najebanym pogłosem i jednostajna jałowa mielonka pozbawiona ognia, mocy i dynamiki. Na tym materiale nie ma absolutnie NICZEGO, co by było warto nadmienienia i dla którego warto by było sięgnąć po to wydawnictwo. Tutaj nie ma nawet możliwości, żeby dorobić ideologie do takiego stanu rzeczy. Ta płyta nie wpasowuje się ani we współczesne standardy zagruzowywania death metalu, ani nie robi ukłonu w przeszłość. Echa Deicide i Incantation znane z nagrać sprzed 20 lat ulotniły się, jest tu tylko półgodzinne echo źle wyprodukowanej i skomponowanej muzyki.

 

                                                                                                                                             Harlequin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz