Aivvass
„Spiritual
Archives (Occult Rites I+II)”
Darkness Shall Rise 2024
Aivvass
to enigmatyczna kapela z Niemiec, której dwie epki wygrzebała skądś Darkness
Shall Rise. Osiemnastego lipca wyda je połączone na CD i kasecie, zaś na winylu
ukażą się oddzielnie piętnastego sierpnia. Cóż grają nasi tajemniczy Teutoni? Ano
okultystyczną formę funeralnego doom metalu, którą z niewiadomych przyczyn
łączą z czymś w rodzaju neofolku. Wygląda to tak, że jedna połowa numerów na
tym krążku to brzdąkanie na gitarze i nucenie, a druga to ciężkie i mroczne
numery, których hipnotyczne tempo wpędza w okultystyczny trans. Oparte są one
na prostych i rozwleczonych riffach, które chwilami przeplatane są gitarą
akustyczną i wzbogacone syntezatorowymi pasażami. Całości towarzyszą wzniosłe
zaśpiewy wokalisty, który potrafi cedzić swe zaklęcia także growlem. Numery te
roztaczają duszną i smętną atmosferę, która przepełniona jest mistycyzmem.
Magia sączy się tutaj z każdego dźwięku i maluje przed oczami obraz rytuału
wypełnionego thelemiczną magią i związanymi z nią gusłami. O ile jestem w
stanie zrozumieć charakter tych gęstych i mozolnych utworów o klimacie
prastarego i tajemniczego obrzędu, o tyle zupełnie nie kumam wspomnianych
wcześniej quasi-folkowych kompozycji, w których królują tęskne melodie i czyste
śpiewanie. Oddzielają one od siebie, a właściwie wdzierają się między te
mozolne kawałki, burząc zbudowaną przez nie medytacyjną aurę i wprowadzają
pewną przaśność znaną ze współczesnych, rycerskich festynów. Według notki
promocyjnej zabieg ten „ma zabrać słuchaczy w podróż między biegunami”. Co to
znaczy? Nie wiem. Zapewne jest to ściśle związane z zainteresowaniami Aivvass
Thelemą, ale co ja tam o tym wiem. Uogólniając, „Spiritual Archives (Occult
Rites I+II)” to dziwne połączenie dwóch gatunków, z których jeden z mojego
punktu widzenia jest tutaj zbędny, a drugi jest nazbyt teatralny i nieco
nudnawy co w efekcie zamieniło go w muzyczną tabletkę nasenną.
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz