piątek, 12 lipca 2024

Recenzja ANGEL SWORD „World Fighter”

 

ANGEL SWORD

„World Fighter”

Dying Victims Productions 2024

Pochodzący z Finlandii Miecz Anioła powraca ze swym trzecim, dużym albumem, który oczywiście pod swą opiekę wzięła niezmordowana we wspieraniu klasyki Dying Victims Productions. Jakby ktoś nie wiedział, a myślę ja sobie, że takich osób może być dosyć sporo, Angel Sword, to zespół, który wyłonił się z gęstych, Fińskich mgieł w 2010 roku z niezłomnym postanowieniem grania tradycyjnego Heavy Metalu. Zrobili tak, jak sobie zamierzyli i 14 już wiosen szyją swe sukno, tkając je z kanonicznych już dźwięków, które swe fundamenty posiadają w muzyce Hard & Heavy z końca lat 70-tych, późniejszej erze NWOBHM, oraz rozwijającym się prawie równolegle, wczesnym Power/Speed Mealumade in USA. „World Fighter” po samą kokardę wypełniony jest zatem organicznymi bębnami o surowym, konserwatywnym szlifie, wyrazistymi liniami dziarsko harcującego basu o sporej dynamice i mocy, chwytliwymi, zadziornymi riffami, dopracowanymi solówkami o epickim charakterze, oraz energetycznymi, zawierającego niemałe pokład agresji, czystymi, pełnymi emocji wokalami o zaimpregnowanej ciemnością barwie. Naprawdę bardzo dobry w swej klasie to album, który wszyscy maniacy klasyki otoczą z pewnością czułą opieką i spędzą z nim wiele wypełnionych niekłamaną przyjemnością chwil. I specjalnie mnie to nie dziwi, gdyż „Światowy Wojownik” to krążek charyzmatyczny, brawurowy i drapieżny, a przy tym pełen stosunkowo mrocznej melodyki i uzależniających refrenów, wypełniony niemałą ilością ciekawych ornamentów rodem z progresywnego grania sprzed przynajmniej czterech dekad, oraz lekko futurystycznych akcentów o nierzadko psychodelicznym posmaku. W muzyce tego kwartetu pulsuje także, niejako pod powierzchnią głównego nurtu ten specyficzny, skandynawski chłód, co nadaje tej płycie własnej osobowości, dodatkowego kolorytu i zimnego, nordyckiego feelingu. Materiał ten, moim skromnym zdaniem, pokazuje dobitnie, iż Angel Sword należy w tej chwili do ścisłej czołówki New Wave Of Traditional Heavy Metal. Album naprawdę pierwsza klasa. Brawo panowie. Obowiązkowy zakup dla wszystkich maniaków klasyki.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz