Hatchend
„Summer of '69”
Selfmadegod Rec. 2024
Wiem, co zrobiłeś ubiegłego lata... A ty pamiętasz,
co stało się latem sześćdziesiątego dziewiątego? Jako koło ratunkowe możesz
potraktować okładkę debiutanckiego albumu ludzi udzielających się dotychczas w takich
aktach, jak Deranged, Birdflesh, Razorrape czy Deathening. Panowie zeszli się, zapewne przy jakimś
piwie, czy innym, mocniejszym trunku, i sobie postanowili pograć razem. Urodził
się z tego Hatchend, który na swojej płycie postanowił przypomnieć światu o
postaci Charlesa Mansona. Tej postaci dotyka bowiem koncept przyświecający
„Summer ‘69”. Co do samej muzyki… Nie,
no dla mnie to jest totalna petarda. Mamy tutaj nieco ponad pół godziny
crossoverowej mieszanki thrash metalu, punka i hard core’a. A wy doskonale
wiecie, że, po pierwsze, taka mieszanka jest zazwyczaj łatwopalna, i dwa, że
jesusatan przy takiej muzie, jeśli jest ona oczywiście zagrana na wysokim
poziomie, dostaje małpiego rozumu. Hatchend potrafią walić rokendrolla jak
Rocco Siffredi w pupę. Za pomocą środków znanych i szeroko wyeksploatowanych,
chłopaki ze Szwecji stworzyli numery, które kopią w dupę tak, że sznurówki ich
trampków odciskają się na półdupkach. Zazwyczaj ostro nacierają, frontalnie,
niczym polska Husaria, na „hurra!”. I robią przy tym niemożebny rozpierdol.
Riff goni riff, a przy każdym można sobie upierdolić łeb od dzikiego moshu przy
samej dupie. Punkowe melodie, proste jak konstrukcja cepa, dosłownie
rozpierdalają mózg, nie tylko na dwie połówki. Nie brak w tej muzyce także
heavymetalowych nawiązań, przez co materiał ten brzmi niczym jakieś zapomniane
nagrania z końcówki lat osiemdziesiątych, z tą jednak różnicą, że zagranych z
trzydzieści procent szybciej. Uwielbiam takie wysokooktanowe koktajle. Dlatego też
zdecydowanie rekomenduję ten album wszystkim lubiącym dobrą zabawę. I to nie
tylko przy kilku złocistych, choć po nich Hatchend wchodzi najlepiej, ale także
na sucho, bo ta muza ma taką nośność, że i abstynent może przy niej pobalować.
Kapitalny materiał, nic tylko słuchać i napierdalać łbem jak pojebion.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz