CORPUS OFFAL
„Corpus Offal” (Demo)
20
Buck Spin 2024
Co
może wprowadzić Was w dobry nastrój, mimo że zapierdalacie krótko po czwartej
nad ranem do codziennego kieratu zwanego potocznie pracą, tyrką, bądź robotą? W
pierwszym odruchu powiedzielibyście, że absolutnie nic, jednak po krótkim
zastanowieniu każdy zapewne miałby na to pytanie swą własną odpowiedź. Jednych
zadowoliłyby bezpańskie dwie stówki leżące na chodniku, innych ucieszyłby
lodzik z połykiem zaserwowany przez przygodnie spotkaną niewiastę, a jeszcze
innych w wyśmienity humor wprowadziłaby niespodziewana wiadomość, że oto nagły
szlag trafił Waszego, znienawidzonego szefa. U mnie natomiast o perwersyjny
uśmiech na licu i ekstatyczny błogostan przyprawiły dźwięki, jakie usłyszałem
na debiutanckim wydawnictwie amerykańskiego Corpus Offal. I w sumie nie ma się
co dziwić, gdyż projekt ten powstał niejako na gruzach Cerebral Rot, a
uzupełnili go muzycy, którzy swe paluchy maczali także w Demoncy, Autophagy,
czy też w Bell Witch. „Demo 2024” zawiera tylko dwa utwory, ale wierzcie mi, w
glebę wgniatają one z okrucieństwem iście potwornym i niepowstrzymanym.
Zawiesisty, sowicie zaprawiony patologiczną zgnilizną i grobowym feelingiem Death
Metal, zbudowany na ciężkich w chuj, przytłaczających bębnach, smolistych liniach basu, mięsistych,
tłustych riffach i ryjących nisko, ropnych growlach gniecie tak, że kurwa
klękajcie narody! Choć kręgosłupem twórczości Corpus Offal jest zdecydowanie
utrzymany w średnich tempach mroczny, zamarynowany rozkładem Metal Śmierci
starej szkoły inspirowany Autopsy, czy Mausoleum, to na produkcji tej napotkamy
także nie do końca oczywiste zmiany tempa, psychotycznie wrzące, kotłujące się
złowieszczo gitary, chore harmonie oraz popaprane akcenty aranżacyjne, które
skierowały do pewnego stopnia moją percepcję w stronę niszczącego „Nespithe”,
wiadomo kogo. No kurwa, dosłownie wdeptały mnie w glebę te dwa wałki,
oczywiście zaraz potem, jak rozerwały mnie na strzępy. Długo, oj długo trwało,
zanim zebrałem swe marne szczątki ponownie w jedną całość po kontakcie z muzyką
Corpus Offal. A skoro taką masakrę potrafiły uczynić mi tylko dwa wałki w ich
wykonaniu, to strach pomyśleć co zrobi ze mną jakieś dłuższe wydawnictwo onego
zespołu, na które, między nami mówiąc, czekam z niecierpliwością i
masochistyczną nadzieją na jeszcze większy wpierdol.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz