Midnight
Odyssey
„Closer
To The Sky” E.P.
I, Voidhanger Records 2024
Znacie
takiego pana jak Dis Pater? Być może tak, bo udzielał się on również w takich
kapelach jakgrecki Kawir, słowacki Aeon Winds czy też australijski The Crevices
Below. Chyba mu to nie wystarczyło, gdyż postanowił założyć także swój solowy
projekt, którym właśnie jest Occulta Veritas. Nie wiem w sumie jak było z
Midnight Odyssey wcześniej, ale na tej epce stworzył on niezwykle wysublimowaną
formę black metalu, jeżeli oczywiście w ten sposób można określić tą muzykę.
Gdy usłyszałem pierwsze takty „Closer To The Sky” odniosłem wrażenie, że mam do
czynienia z symfonicznym blekiem z początków lat dziewięćdziesiątych, tyle że w
delikatniejszej odsłonie. Im głębiej wgryzałem się w ten materiał, tym bardziej
robiło się ckliwiej. Ostatecznie przyszło mi obcować z metalem, w którym główną
rolę odgrywa jego melancholijny klimat, osiągnięty za pomocą klasycznych riffów
i tremolo, które okresowo wpadają w mini dysonanse. To jednak jeszcze nie
koniec, ponieważ gitary wraz z sekcją rytmiczną skutecznie zostały przykryte
przez syntezatorowe pasaże, spomiędzy których wyłaniają się imitacje
fortepianowych i smyczkowych przygrywek. Całość brzmi bardzo harmonijnie i
wręcz bajkowo zwłaszcza w wolniejszych fragmentach, kiedy to ten niby-black
metal skręca w stronę rozmarzonego doom metalu i momentami przeradza się w
ambient, któremu towarzyszą tęskne śpiewy, polegające na wykonywaniu melodii
strunami głosowymi w oparciu o jedną samogłoskę. Jak głosi notka informacyjna
dołączona do tego wydawnictwa, to podobno „jest to eksploracja klasycznego
symfo-bleka”.Nie mogę się z tym nie zgodzić, lecz, nie polega on wyłącznie na
rozwleczonych kompozycjach, mdłych chwytliwościach oraz depresyjnym nuceniu.
Przydałaby się mu również odrobina agresywnego kostkowania, które przebijałoby
się chociaż troszeczkę przez klawisze oraz więcej zajadłych wokali. Kto odważny
niech sprawdza. Ja idę wymiotować.
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz