Black
Hole Deity
„Profane
Geometry”
Everlasting Spew Records 2024
Oto
kolejna kapela, która za pośrednictwem Everlasting Spew Records wypuszcza
płytę, zawierającą sporo wpływów Morbid Angel, ale nie tylko. Black Hole Deity
to młody zespół, który pojawił się na amerykańskiej scenie w 2019 roku. Ci
muzycy pełnymi garściami czerpią ze spuścizny ekipy Trey’a Azagthoth’a, co
objawia się w dość intensywnym tempie kostkowania, charakterystycznych
solówkach oraz gęstych riffach wyciszonych dłonią. Ich debiut w postaci
„Profane Geometry” to całkiem intensywna jazda, która łączy w sobie techniczne
i schizoidalne elementy z tymi bardziej brutalnymi, które atakują swoimi
uderzeniami, miażdżąc bezpardonowo niczym Nile na swoich pierwszych
produkcjach. Nie myślcie tylko, że Ci mieszkańcy stanu Alabama poprzestają
tylko na opieraniu się na wyżej wymienionych wzorcach. Ich kompozycje to żadna
kalka i przez wszystkie, pomijając intro i interludium, osiem kawałków
udowadniają, że wiedzą do czego służą instrumenty, na których przyszło im grać.
Poza gitarowymi popisami, którym towarzyszy idealna sekcja rytmiczna oraz chrypliwymi
i złowrogie growle, jest coś jeszcze. Panowie doskonale żonglują taktami i
prędkością oraz zaskakują płynnymi przejściami między poszczególnymi akordami.
Intrygują raczej rytmicznym podejściem do komponowania utworów i oszczędnie
dozują melodykę, która występuje na tym wydawnictwie raczej śladowo. Za to
dodatkowo urozmaicają swą kanonadę, wprowadzając chwilami nienachalną,
deathcorowe narrację, umieszczając w aranżach trochę połamanych i nieco
skocznych akordów. Black Hole Deity wyszedł udany debiut, który niesie ze sobą
gęsty i energiczny death metal o zróżnicowanej charakterystyce. Jak dla mnie
jednak zbyt kalejdoskopowy, ale wydaje mi się, że Amerykanie postawili tu
bardziej na progresję niż na osiągnięcie konkretnego klimatu, którego mi na
„Profane Geometry” brakuje. Jak mniemam, to wydawnictwo skierowane jest do
fanów technicznego podejścia i im polecam je sprawdzić. Nie powinni być
zawiedzeni, choć na tej scenie jest sporo ciekawszych pozycji z tego gatunku,
ale to przecież dopiero początek, mam nadzieję.
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz