środa, 3 lipca 2024

Recenzja ColdCell „Age Of Unreason”

 

ColdCell

„Age Of Unreason”

AOP Records 2024

To moje pierwsze spotkanie z tą szwajcarską kapelą, choć istnieją już ponad dekadę, a „Age Of Unreason” to ich piąty w kolekcji album. To z czym się spotkałem włączając ten materiał, okazało się niezwykle klimatycznym black metalem, który czerpie ze spuścizny sceny kraju pochodzenia ColdCell z małą domieszką stylu francuskiego oraz mrocznego ambientu. Większość utworów zawartych na tej płycie zaaranżowanych jest w podobny sposób. Rządzi w nich pewien schemat złożony z trzech części, z których dwie reprezentują odrębne ujęcie bleka, a ostatnia stanowi oniryczne przerywniki i wyciszenia, wynoszące atmosferyczność „Age Of Unreason” na sam szczyt. Tak więc słuchając sześciu z siedmiu tu zamieszczonych kompozycji mamy do czynienia z wolnymi i rozwleczonymi riffami, które płynąc roztaczają monumentalnie rytualną aurę. Nuty te wyraźnie przypominają wczesne dokonania takich grup jak Samael czy Alastis. Podobnie jak u protoplastów tak i w przypadku ColdCell są to duszne i gniotące akordy, które jawią się niczym bluźniercze inwokacje. Budując wytrwale napięcie, wybuchają w końcu, przeradzając się w nieokiełznane tremolo, które zatracając się w swym szaleństwie, zamienia się w dysonansową otchłań na wzór pomysłów Blut Aus Nord i wczesnego Deathspell Omega. Leją one gorącą lawę, z której wydobywają się niekiedy zniekształcone i brzękliwe dźwięki wprowadzające do muzyki Szwajcarów odrobinę chaosu. Ten dość intensywny dualizm przeplatany jest ambientowymi wtrąceniami, które zależnie od momentu pojawienia się, łączą poszczególne fazy numerów oraz je wyciszają. Okazjonalnie towarzyszą im również spokojne gitary, które kierują black metal ColdCell w rejony chociażby ½ Southern North, generując ciężkie i metafizyczne linie melodyczne, emanujące tajemniczością i magią. Taki w całości jest odstający od reszty piąty utwór „Meaningles”, w którym ten właśnie klimat dominuje, a podsyca go niesamowity głos, gościnnie tu występującej Ines Brodbeck, drastycznie kontrastujący z upiornym warczeniem naczelnego wokalisty ColdCell. Pełen smutku i grozy black metal, któremu jednak trzeba poświęcić kilka odsłuchów, aby móc w pełni rozkoszować się jego złowieszczym charakterem.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz