środa, 19 lutego 2025

Recenzja Celestial Scourge „Observers Of The Inevitable”

 

Celestial Scourge

„Observers Of The Inevitable”

Time To Kill Records 2025

Na ostatni dzień lutego Time To Kill Records zapowiedziało wydanie debiutu Celestial Scourge. Dali on już próbkę swoich technicznych umiejętności na epce sprzed dwóch lat „Dimensions Unfurled”, ale teraz trzeba będzie pomęczyć się z muzykowaniem Norwegów trochę dłużej, choć nie ma co marudzić, bo różnica między tymi materiałami to tylko dwanaście minut. Okładka tego albumu doskonale odzwierciedla brutalno-wirtuozerskie popisy tego kwintetu, ponieważ jest w nich wszystkiego dużo. Natłok form kostkowania, zmienności w tempach i rytmie oraz liczba umiejętnych zagrywek jest wprost proporcjonalna do ilości potworków z rzeczonego obrazka skąpanych w dość „oczojebnej” kolorystyce. Death metal od Celestial Scourge to konkretna napierdalanka wypełniona do granic rozsądku zwrotami akcji, w których kłębią się i kotłują przeróżne sposoby na zlasowanie mózgów fanów takiego grania. To treściwy koktajl złożony z agresywnych blastów, smołowatych zwolnień, miażdżących ataków na tłumionych strunach, perfidnie uwierających tremolo, spazmatycznych, wysokotonowych zagrywek i powykręcanych solówek (uff… chyba wymieniłem wszystko, ale nie jestem pewien). Wszystkiemu przygrywa cudownie bulgoczący bas i karkołomna perkusja, którą obsługujący koleś jest pewnie spokrewniony z Śiwą i tak jak on posiada przynajmniej cztery ręce, gdyż momentami wali w bębny jak szalony. Panowie do całości dołożyli rzecz jasna jeszcze podwójne wokale, które za pomocą growlu i jadowitego wrzasku prowadzą między sobą opętany dialog. Techniczny i jednocześnie barbarzyński death metal w wykonaniu tej piątki Norwegów to gęsta polewka, z której nie wiadomo co i kiedy wyskoczy. Wypchana po brzegi intensywnym i mocno pokombinowanym graniem, które uderza precyzyjnie. Przy pierwszym spotkaniu z „Observers Of The Inevitable” można odnieść wrażenie, że to bałaganiarskie, pozbawione sensu i o wysokim stopniu przypadkowości rzępolenie. Nic bardziej mylnego, bo przy kolejnych odsłuchach odkrywamy, że każdy dźwięk ma tu znaczenie i miejsce. Szkoda tylko, że całkiem szybko można się z nim oswoić, co akurat u mnie wywołało odruch ziewania. Może u Was będzie inaczej. Niemniej jednak warto sięgnąć po ten krążek, gdyż wpierdol na początku daje ostry.

shub niggurath




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz