sobota, 15 lutego 2025

Recenzja Sepulchral Curse „Crimson Moon Evocations”

 

Sepulchral Curse

„Crimson Moon Evocations”

Dark Descent Records 2025

Kurcze co jest z tą fińską kapelą, że nie może ona wyjść z dołka, do którego wpadła chyba już na początku swej działalności. Dlaczego Sepulchral Curse nie stara się tchnąć w serce swojego „blackened death metalu” więcej ikry oraz właściwej atmosferyczności dla tego gatunku. Istnieją już od dwunastu lat, kilka epek mają za sobą, a „Crimson Moon Evocations”, będący trzecim ich albumem niestety nie porywa tak jakbym chciał. Ubolewam nad tym, bo kwintet ma potencjał, ale ich kompozycje są nazbyt zachowawcze, tak jakby bali się uwolnić własne demony i przelać je na pięciolinię. Muzyka zawarta na najnowszym wydawnictwie Finów, co prawda jest odpowiednio gęsta i ciężka, lecz nie posiada wyraźnej duszy. Riffy swą bezpłciowością nie wyrażają nic. Wypełzające z między nich tremolo nie wnoszą ani diabolicznego klimatu, ani nie porażają szaleństwem. Melodyjne solówki zadziwiają banalnością, a doomowo-gotyckie akordy może i trafnie zasmucają swoimi chwytliwościami oraz nieco urozmaicają zwarte struktury kawałków, ale nie powodują, że płyta ta staje się mniej senna. Panowie stawiają na średnie tempa, które niekiedy zrywają się do ociężałego truchtu, a gdzieś tam pojawi się jakaś solówka, zjazd po gryfie czy nastrojowy wtręt. Szkoda tylko, że całość starań Sepulchral Curse spełza na niczym, ponieważ zmienność kostkowania, różnorodność użytych form, a także delikatnie zmienna agogika wraz z jednostajnym wokalem nie daje rady przykuć uwagi. Od pierwszej produkcji jaką miałem okazję przesłuchać, czyli od epki „Deathbed Sessions” nic się w muzyce Finów nie zmieniło. Cały czas po prostu wieje nudą. Mieszanka death metalowych riffów, blackowych wysokotonowych zagrywek i gotycko-doomowych harmonii posiada ciężar i zalatuje stęchlizną, ale są to tylko krótkie chwile, bowiem całość jawi się jako granie dla samego grania przy wykorzystaniu określonej konwencji. Przykro mi, gdyż to kolejny, bezbarwny i nużący krążek jaki nagrał ten zespół. 

shub niggurath




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz