środa, 26 lutego 2025

Recenzja Délirant „Thoughteater”

 

Délirant

„Thoughteater”

Sentient Ruin Laboratories 2025

To już druga płyta tego solowego projektu, za którym ukrywa się enigmatyczny muzyk D.B., stojący również za takimi nazwami jak Negativa i Hässlig. W ramach Délirant tworzy on dysonansową odmianę black metalu, która odbiera powietrze i wpędza w szaleństwo za pomocą groteskowych linii melodycznych. Najnowsza płyta tego Hiszpana to zbiór gęstych, atonalnych interwałów, które kłębią się w różnym natężeniu, atakując gwałtownymi blastami i dusząc, za pomocą ciężkich i masywnych riffów zapodanych w średnim i wolnym tempie. Spomiędzy tych zwartych i bezlitosnych form wypełzają wysokotonowe akordy, niosące momentami absurdalne chwytliwości, które swym złośliwym usposobieniem wprowadzają do „Thoughteater” sporo zła. Całość brzmi jak gęsty i zabrudzony szum, w którym o tym, że to jednak muzyka przypominają bębny i bas, wybijające jednostajny rytm i potęgując wraz z „jaskiniowymi” growlami jego hipnotyzujące cechy, które od czasu do czasu rozwiewają wspomniane chimeryczne i co za tym idzie rozchwiane emocjonalnie tremolo. Gwałtowna i mroczna odmiana black metalu, w niektórych chwilach, głównie za sprawą barwy i apodyktycznych riffów, mocno kojarząca się z ujęciem islandzkim. Swoim usposobieniem i szczególną atmosferą zmusza odbiorcę do udania się w głęboko introspektywne rejony aż na skraj psychicznej implozji, wprowadzając w stan katatonii. Daleko jej do arktycznych mrozów, bo pomimo nieludzko beznamiętnego wydźwięku jest pełna żaru i jeśli nie wpędzi Was z stupor, to z pewnością poparzy. Bezwzględny i surrealistyczny krążek, który może przyciągać jak i zarówno odrzucać. Mnie wycisnął jak gąbkę i jebnął w kąt jak szmatę. Szatański noise i tylko dla fanów tego typu grania, które po prostu z każdym utworem zaciska coraz mocniej pętlę na szyi.

shub niggurath




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz