piątek, 28 lutego 2025

Recenzja Embrional “Inherited Tendencies for Self-Destruction”

 

Embrional

“Inherited Tendencies for Self-Destruction”

Agonia Rec. 2025

Embrional przedstawiać nikomu nie trzeba. Zespół tworzą ludzie znani, którzy także pod powyższym szyldem stali się już jakiś czas temu rozpoznawalną marką na scenie krajowego death metalu. „Także”, a może „przede wszystkim”, bo powiem szczerze, że akurat spośród wszystkich innych ich wytworów, akurat po Embrional sięgam z największym zaufaniem. Jest to bowiem gwarant jakości i konsekwencji. Potwierdzeniem tego jest najnowszy, czwarty krążek zespołu, przynoszący ze sobą niemal czterdzieści minut tego, czego każdy maniak Skullrippera i spółki mógłby oczekiwać. I to pod każdym względem. Przede wszystkim, Embrional to doskonały przykład kontynuatora tradycji polskiego death metalu z lat dziewięćdziesiątych. Czyli death metalu silnie zainfekowanego zamorską zarazą, posiadającego jednak w sobie coś, po czym od razu poznamy, gdzie panowie się urodzili. O ile pierwszy argument można bardzo łatwo wyjaśnić, wręcz wskazać paluchem, gdzie tutaj śmierdzi Morbid Angel a gdzie Immolation, to aby poczuć ową „polskość” trzeba było chyba w tamtych czasach dorastać. Albo być młodym, acz totalnym maniakiem wszelkiego rodzaju Devilyn’ów, Yattering’ów czy innych Damnation’ów. Wspominam o tym na pewno nie po to, by sugerować, iż Embrional sobie coś „kalkują”. To już za stare pryki, by musieli spisywać zadanie domowe od starszego kolegi. Może i tak robili na samym początku, jednak to na tyle inteligentne bestie, iż szybko wyciągnęli z owych notatek lekcje, i nauczyli się kombinować po swojemu. W efekcie wystawieni zostaliśmy na dziedziczenie tendencji do samodestrukcji. Czyli płyty, która teoretycznie nie przynosi niczego nowego, jeśli mówimy o prezentowany przez zespół styl, za to po raz kolejny wynoszącej go o stopień w górę pod względem wykonu czy kreatywności. Stanowi ona kwintesencję stylu, który trzy / cztery dekady temu święcił tryumfy i rządził niepodzielnie metalowym podziemiem. Który kształtował nie tylko muzyczne wizje, ale i światopogląd wielu młodych wówczas ludzi. Stylu, który dzięki, miedzy innymi, Embrional przetrwał do dziś w równie silniej, niezniszczalnej formie. „Inherited Tendencies for Self-Destruction” to bezlitosne riffowanie, chwilami mocno chwytliwe i szybko wpadające w ucho, lecz tylko po to, by mocno przetrzepać nam zwoje mózgowe. To bezlitosne blasty, działające na szare komórki niczym szatkownica do kapusty, ale to także spore dawki trującej melodii, często podsycanej przez bardzo klasyczne partie solowe. Nie piszę tego po raz pierwszy, wiem, ale powtórzę myśl, która przy słuchaniu takich płyt mi się rysuje. Wiele zespołów, będących rzekomymi „spadkobiercami” pradawnego słowa, prezentuje dziś o wiele wyższy poziom, niż jego autorzy. Dokładnie tak jest w przypadku Embrional. Takiego death metalu mi potrzeba, zawsze i wszędzie, bo działa na mnie lepiej niż eliksir młodości. Ja bym na tej płycie nic nie zmienił. Dla mnie jest, przynajmniej w swojej klasie, idealna. Dokładnie tak staroszkolna, jak zdobiąca ją okładka. Nic dodać, nic ująć.

- jesusatan




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz