Saor
„Amidst
The Ruins”
Season Of Mist 2025
To
już szósty album Andy’ego Marshall’a, który kontynuuje na nim oddawanie
muzycznego hołdu swojej ojczyźnie Szkocji. Niestety nic w twórczości Saor od
ostatniego razu się nie zmieniło. Po raz kolejny dostałem ckliwą epopeję opartą
na heavy i black metalowych formach z dużym dodatkiem kaledońskiej cepelii. Ponownie
zmuszony byłem do słuchania epickich melodii, klawiszowych pasaży i
marzycielskich przerywników. Powtórnie zostałem zaatakowany przez podniosłe
wokale, przeplatające się wzajemnie tremolo i klasyczne kostkowanie, niosące
bajeczne chwytliwości. Kolejny raz zgwałcił mnie pokaźny wachlarz instrumentów
ludowych, ubogacających i bez tego gęste tekstury złożone z gitar i sekcji
rytmicznej. Na nowo musiałem znieść wylewający się z głośników szkocki folklor,
który został ubrany w metalowe szaty. Jednak raz jeszcze okazało się, że król
jest nagi. W tej bombastycznej i do bólu przeładowanej muzyce nie ma zupełnie
duszy. Jak dla mnie jest to zbiór dźwięków, które po prostu układają się w
kompozycje wypełnione po brzegi etnicznymi elementami, lodowatymi riffami,
które przeobrażają się w ciepłe i aksamitne kostkowanie oraz strzelistymi bądź
czystymi zaśpiewami. Muzyka wręcz filmowa o wysokim ładunku emocjonalnym ze
wskazaniem na melancholię i niewyobrażalną tęsknotę za minionymi czasami. Żałuję,
ale nic dobrego o „Amidst The Ruins” napisać nie potrafię. Z mojego punktu
widzenia jest to coś, co udaje muzykę metalową, a w najlepszym wypadku najzwyczajniej
w świecie jedynie jej elementy wykorzystuje. Płyta ta mogłaby być z powodzeniem
sprzedawana w sklepach lub na straganach ustawionych przy okazji festynów
rycerskich wraz z kadzidłami, dziwnymi ciastkami, wstążkami i całą resztą tego
kramarskiego gówna. Niewątpliwie sporo pracy włożono w skonstruowanie tak
rozbudowanych aranżacji, które aż rażą przepychem i niesamowitym liryzmem, lecz
nic szczególnego z tego nie wynika. Szanuje pomysłowość i talent, ale sorry
Andy, ja tego nie kupuje.
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz