sobota, 24 maja 2025

Recenzja Vultür „Necrophagy”

 

Vultür

„Necrophagy”

Murder Rec. 2025

Vultür pochodzą z Włoch, ale nie należy mylić ich z tworem o podobnej nazwie, pisanej przez zwykłe „u”. To młody zespół, można powiedzieć, że dopiero raczkujący, gdyż „Necrophagy” jest ich debiutanckim materiałem. Wydawnictwo to zawiera pięć kompozycji autorskich, dających łącznie jakieś siedemnaście minut muzyki. No i jak już jesteśmy przy meritum, to podkreślić należy, że twórczość Włochów to czysty brud i plugastwo w staroszkolnym wydaniu, co zresztą bardzo wyraźnie oddaje zdobiący okładkę obrazek. Nowatorstwa żadnego tutaj nie doświadczycie, prędzej melodie, które już gdzieś kiedyś słyszeliście, przekute na własną modłę. Może posłużę się małym przykładem. Jeśli podoba wam się bezkompromisowość i surowość Nunslaughter czy Nekrofilth, to ta EP-ka jest właśnie dla was. Nie dlatego, że Vultür wzorują się na dwóch wymienionych klasykach, jednak w podobny sposób podchodzą do tworzenia muzyki. Czyli musi być prosto, chamsko, piaszczyście i prosto w ryj. Sporo na tych nagraniach thrashu pomieszanego z punkiem, elementami death metalowymi czy nawet hardcore’owymi. Przeważają d-beaty i nieskomplikowane linie gitarowe, dla których małą odskocznią, pokazującą, że cała ta prostota jest zaplanowana a nie wynika z braku umiejętności, są nieco bardziej technicznie złożone solówki. Choć nie wypada tutaj także wspomnieć o ostatnim kawałku, czyli „The Butcher’s Simphony”, który to w porównaniu do pozostałych, prostych chwilami jak konstrukcja cepa kompozycji, jawi się niczym cover Atheist. Pojawia się w nim żwawsza melodia, łamane harmonie i solo gitarowe, przy odrobinie wyobraźni mogące kojarzyć się z Schuldinerem (co prawda bardzo młodym, ale jednak). To jakby spojrzenie na zespół z kompletnie innej strony, i tak naprawdę zastanawiam się, czy to podpowiedź co do przyszłości Vultür, czy może jednak taki jednorazowy wybryk. W każdym bądź razie, „Necrophagy” na pewno nie jest jakimś światełkiem w tunelu. To bardziej piwnica, w której przepaliła się żarówka. Materiał na pewno nie wybitny, ale na tyle dobry, że kilka rundek z nim można zrobić absolutnie bez ziewania. Mi się na tyle podoba, że na pewno następne nagrania Włochów sobie chętnie sprawdzę.

- jesusatan




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz