Excavated Graves
„Life Isn’t For Everyone”
Selfmadegod Rec. 2026
Mimo iż Excavated Graves jest nową nazwą na scenie deathmetalowej, wcale nie oznacza, iż za powstanie tego tworu odpowiedzialne są jakieś żółtodzioby. Wręcz przeciwnie. Jest to nowe wcielenie Piotra Sabarańskiego, z rozpadniętego już niestety Parricide. A że do towarzystwa muzyk dobrał sobie Michała Stopę (mającego epizody w Dissenter), to już sam ten fakt czyni Rozkopane Groby zespołem wartym sprawdzenia. Pod nowym szyldem panowie postanowili oddać hołd starej szkole szwedzkiego death metalu. Zaczerpnęli zatem w studni wiedzy, i, bez zbędnego udziwniania, spłodzili nieco ponad dwadzieścia minut szwedzizny. Jeśli jednak obawiacie się kolejnego klonu Entombed / Dismember, których to na świecie pojawiły się przez ostatnie dekady tysiące, to pragnę was uspokoić. Nie samym „Entobedem” bowiem Szwecja stoi. Owszem, jakieś tak elementarne wpływy tychże można na tych nagraniach wyłapać, jednak „Life Isn’t For Everyone” stanowi bardziej mieszankę większego ciężaru z fragmentami bardziej chwytliwymi. I też nie jest to granie typowe z gatunku groove death metal, jak choćby bardziej współczesny Feral. To bardziej połączenie Grave z Edge of Sanity, gdzie ten pierwszy przewija się głównie w prostocie riffów, niesamowicie masywnych i walących w głowę na zasadzie potężnego katara, a wpływy Swano i spółki uzupełniają całość o jakby bardziej rockowe harmonie. Nie ma na tym mini wariackich prędkości czy technicznych sztuczek, tutaj każda z pięciu kompozycji to siermiężny cios na korpus, poprawione po chwili sierpowym na szczękę. Głębokie wokale, klasycznie strojone gitary (choć w tym przypadku jakby bardziej przeczyszczone, bez maksymalnej ilości piachu w strunach) i sekcja rytmiczna, może i nieskomplikowana, ale odpowiednio podbijająca ciężar nagrań. Mam świadomość, że śmierć metal po szwedzku miał prawo się przez trzydzieści lat przejeść, jednak nadal powstają zespoły potrafiące z tego starego trupa wykrzesać coś słuchalnego. Takim tworem jest choćby Excavated Graves, bardzo solidni uczniowie znanych i lubianych profesorów. Jakiekolwiek pierdololo o elementach oryginalnych w twórczości tych panów uważałbym za kurtuazję, więc sobie takową pominę i nie będę dzielił włosa na czworo. Chcecie trochę dobrej Szwecji z krajowego podwórka? To posłuchajcie tego wydawnictwa. Zapewniam, że warto.
- jesusatan


















