Bloodtruth
„Execration”
Selfmadegod Records 2025
Tych
pięciu Włochów gra już ze sobą od 2009 roku. W połowie listopada, po
siedmioletniej przerwie, pojawili się znów na horyzoncie ze swoją najnowszą,
trzecią płytą. Wydaje ją Selfmadegod Records, więc wiadomo czego można się
spodziewać po „Execration”. Bloodtruth rzeźbi brutalny metal śmierci z
technicznym zacięciem. Jest zatem tutaj szybko, agresywnie i bezkompromisowo.
Perkusja łomocze nieprzerwanie aż łapiemy zadyszkę, a bas dzielnie dotrzymuje
jej kroku. Gitary napierdalają jak UZI,zalewając rzęsistym zgiełkiem, który w
trakcie odsłuchu zamienia się w ścianę dźwięku. Zbudowana jest z gęstych,
sekwencyjnych riffów, które pędzą z dużą prędkością i wraz z sekcją rytmiczną
częstują bolesnymi blastami, które wspomagają szalone growle i wrzaski Luisa
Maggio. To niezbyt oryginalna muzyka, bo takich kapel jest co niemiara, ale
niewątpliwie odznacza się siłą rażenia, o której stanowią jej poszczególne
instrumenty, generujące ognisty podmuch złożony z ultraszybkiego poruszania się
po gryfach wioseł i precyzyjnego uderzania w membrany bębnów. Bloodtruth jedzie
równo i miarowo tylko niekiedy zwalniając bądź zmieniając kierunek ataków. W
swoje zbite struktury panowie wplatają mnóstwo, wirtuozerskich wypełniaczy, które
jeszcze bardziej zagęszczają tekstury, a w niektórych przypadkach pełnią rolę
wykończeniową poszczególnych fragmentów. To bystry death metal o burzliwym
charakterze, który poprzez jednostajność i niemalże liniową agogikę może
wydawać się nieco nużący. Zwłaszcza, że wszystkie utwory są podobne do siebie,
nie proponując przy tym przykuwających na dłużej uwagi urozmaiceń. Odnoszę
wrażenie, że „Execration” to materiał, który skierowany jest do konkretnego
odbiorcy. Lubiącego ekstremalny i ekstrawertyczny death metal z technicznymi
wtrętami, które robią mętlik w głowie, pchając się arogancko do uszu.
Energiczny i soczysty krążek, na którym podoba mi się przede wszystkim
szorstkie i delikatnie przydymione brzmienie, choć produkcja jest wręcz
laboratoryjna. Tylko dla fanów barbarzyńskiej młócki, która od czasu do czasu
potrafi również wykazać się finezją.
shub
niggurath

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz