poniedziałek, 22 grudnia 2025

Recenzja Lychgate „Precipice”

 

Lychgate

„Precipice”

Debemur Morti Productions 2025

Lychgate już kilka lat sobie gra, bo robi to od 2011 roku i od samego początku komponuje awangardowy black metal, który wiele źródeł porównuje do Blut aus Nord. Czy to pójście na skróty, czy prawda nie wiem, ponieważ osobiście nie gustuje w takim ujęciu, ale muszę przyznać, że ci Brytyjczycy szyją muzę nietuzinkową. Nowa płyta nie jest czymś nowym w ich repertuarze, gdyż panowie w dalszym ciągu zapodają połamany i odjechany bleczur. Pełno tu dysonansów, nastrojowego plumkania, dzikich zrywów i pokręconych, improwizacyjnych elementów. Wszystko to w towarzystwie pianina i syntezatorów tworzy eksperymentalnie podaną rogaciznę, która gwarantuje brak nudy, bo dzięki jej częstym zmianom kierunku i dźwiękowego ich natężenia w stan hipnozy wprowadzić nikogo nie da rady. To mroczna i emocjonalna muzyka, złożona z wielu pierwiastków, które posklejane są momentami na siłę, ale chyba to dobrze przemyślany zabieg. Za jego pomocą Lychgate generuje gwałtowną i gęstą gędźbę, której agresywność wyciszana jest okresowo przez bardziej klimatyczne riffy czy przerywniki, co potęguje jej kolejne wybuchy, nadlatujące jakby z znikąd i atakujące z pełnym zaangażowaniem. „Precipice” to dobrze zaprojektowana maszyna, szturmująca zmysły jazzowymi wstawkami, rozległymi, klawiszowymi pasażami oraz atonalnym i miażdżącym kostkowaniem. Całość płynie oczywiście w zmiennych tempach, wijąc się w spazmach i chwilami okrutnych boleściach. Trochę też w tym melodii, gotyckiej atmosfery no i rzecz jasna dramatyzmu, którego sinusoida mocno faluje, nie dając spokoju i wpędzając w nerwicę. Prawie pięćdziesiąt minut materiału, który tworzy surrealistyczne pejzaże, przełamywane przez duszne i ryjące beret akordy. Raz intensywnie, innym razem spokojnie, ale przez cały czas ambitnie, choć nieco zbyt teatralnie. Fani pokombinowanego black metalu powinni być syci, bo najnowszemu daniu od tych pięciu kucharzy treści nie brakuje.

shub niggurath




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz