Bezdan
„Upon
the Altar”
I Hate Records 2025
Bezdan
jest kapelą z Chorwacji, gdzie powstała w 2012 roku. Od tamtej pory trochę już
nagrali, bo wypuścili demosa, epkę, kompilację i dwa single w wersji kasetowej.
Pod koniec listopada ukazał się ich debiutancki album, który kopie nieźle w
zadek. Jeśli lubicie stare, dobre lata osiemdziesiąte i wczesne nagrania takich
ekip jak Sepultura, Slayer, Bulldozerczy też ówczesną szkołę niemiecką oraz
raczkujący Death i Possessed, to „Upon the Altar” jest dla was. Panowie
napierdalają fuzję black, thrash i death metalu, w której granice między tymi
gatunkami zostały całkowicie zatarte, co generuje mocno chłoszczącą muzę z
odpowiednim klimatem i ciężkością. Generalnie nic czego starzy wyjadacze już
kiedyś słyszeli od tej płyty nie dostaniecie, ale i tak mocno ona daje radę, bo
tempo, ostrość riffów, idealny palm muting oraz solówki poniewierają dotkliwie.
Do tego trzeba dodać łomoczącą jak karabin maszynowy sekcję niskotonową i
szorstkie wokalizy wraz ze strzelistymi falsetami à la Tom Araya, i gotowe. To
klasyczne rzępolenie z diabłem na gitarach, które nie znosi sprzeciwu i
bezceremonialnie wbija swe pazury, i kły w odbiorcę. Od samego początku trzyma
zawzięcie i nie puszcza do końca. Surowa i bezkompromisowa muza, która
doskonale łączy w sobie początki death metalowego brzmienia z energią i
zacięciem thrash metalowych produkcji, a bonusowa posypka o satanicznych
konotacjach tylko podkręca jej agresję i zsyła złowrogą atmosferę. Atmosferę, z
której sączy się zapach siarki i gęstych kadzideł. Z każdego akordu bije bunt,
okultyzm i chęć spuszczenia wpierdolu, a to tej czwórce Chorwatów wychodzi
idealnie, ponieważ za pośrednictwem tego materiału, bezustannie przyjmujemy na
twarz ciosy, które złożone są ze zgrzytliwych zagrywek, frontalnych ataków i
spazmatycznych solówek. Bezdan jedzie bezkompromisowo do przodu i tnie jak
brzytwa, zostawiając po sobie głębokie rany, które jeszcze zostały posypane
solą. Oj blizny będą po „Upon the Altar” okropne. Konkretna, naturalna i prosta
muzyka, która zawiera także świadectwo o umiejętnościach jej twórców. W tym
metalu jest sto procent metalu. Stop jest najwyższej próby, więc sięgajcie po
ten krążek, no chyba, że nie macie już miejsca na sznyty.
shub
niggurath

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz