Vonülfsrëich
„Skollsmyghte”
Fallen Temple 2025
Już jakiś czas temu przestałem liczyć, ileż to razy
Vonülfsrëich pojawił się na łamach Apocalyptic Rites. Kiedykolwiek jednak nowy
materiał tego fińskiego duety wypełza spod ziemi, czuję się zobowiązany
obwieścić światu, że oto Dakthrone po raz kolejny powrócił. Pod zmienioną
nazwą, i tym razem akurat nie jako Clandestine Blaze. Jestem naprawdę pod
bardzo silnym wrażeniem, jak Yonülf i Fogg są kurewsko konsekwentni w swojej
muzycznej twórczości. Mając świadomość, iż celem większości zespołów jest stały
progres, ci dwaj Fińczycy nawet w tym temacie postanowili pokazać wszystkim,
nie po raz pierwszy zresztą, środkowy palec. Zresztą z ich muzyki kipi taka
autentyczna miłość do wczesnej sceny lat dziewięćdziesiątych i rodzącej się
wówczas drugiej fali black metalu, że gdyby tylko mogli, to by się na większość
współczesnych, popularnych zespołów, zwłaszcza mieniących się blackmetalowymi,
dosłownie wysrali. „Skollsmyghte” to niecałe dwadzieścia osiem minut surowego,
prostego (nie mylić z prostackim), zimnego jak sopel lodu, północnego metalu
zagranego ku czci wspomnianego Darkthrone, Gorgoroth, czy też sięgając głębiej,
Hellhammer i Bathory. Pomijając przewijające się nieliczne introdukcje, całość
to kwintesencja gatunku pod każdym, kurwa, względem. Niezbyt skomplikowane,
często zahaczające o punka, gitarowe akordy, perkusja na poziomie podstawówki,
szorstkie, klasyczne wokale, jedynie chwilami wzbogacone o czystsze zaśpiewy,
czy też bardziej nawoływania, brzmienie rodem z osiedlowej piwnicy… A to
wszystko tworzące razem niezapomniany klimat epoki, która na stałe spaczyła
muzyczne gusta niejednemu nastolatkowi trzydzieści lat temu. Cholera, pisząc te
słowa czuję się, jak bym po raz kolejny tłumaczył żonie, czym jest „spalony” (choć
kopaną mam generalnie w poważaniu). Każdy, kto choć raz spotkał się z nazwą
Vonülfsrëich wie, kto zacz. Gwarantuję, że kolesie nie zmienili się ani o jotę,
i nadal grają to, co grali od zawsze. Ja to zawsze kupowałem (nawet przy „Ragnarök
Rising”, gdzie odrobinę bardziej się wypolerowali), i tak samo kupuję to dziś.
I kupię następnym razem, i jeszcze potem… Bo wiem, że na tych herbatników mogę
liczyć. Prędzej się rozpadną, niż nagrają chujowy materiał. Wielki szacunek.
-
jesusatan

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz