Celephais
„Demo
2025”
Caligari Records 2025
Celephais
to nowy szyld na amerykańskiej scenie death metalowej, bo powstał w tym roku i
właśnie za pośrednictwem Caligari Records wypuścił swoje pierwsze demo. Choć
kapela świeża, to w jej skład wchodzą goście, którzy nie od dzisiaj rzeźbią w
tym gatunku i doskonale się w nim czując, wiedzą jaki efekt uzyskać. Dlatego
też trzy kawałki na tym wydawnictwie, to cholernie dobry metal śmierci, którego
słuchanie powoduje, że ciało gnije. Panowie szyją w średnim tempie i swe
ropiejące riffy generują za pomocą ciężkich gitar, które oprócz walcowatych
akordów, częstują również wywołującymi ciarki na plecach piskliwymi zagrywkami
i okresowo wyłaniającymi jak zza grobu, wysokotonowymi wtrętami. Wiosłom
towarzyszy rzecz jasna mięsisty bas i mocno dudniąca perkusja, a nad wszystkim
unoszą się nieprzyjemne wokalizy w formie growli, które przechodzą chwilami w
chorobliwy i szorstki szept. Death metal od Celephais dosłownie pełznie niczym
rozkładający się potwór, który pożera wszystko. Z każdym tutejszym dźwiękiem,
powoli znika światło, powietrze, a zahipnotyzowany słuchacz ulega putrefakcji.
Poza atrakcjami związanymi z procesem gnilnym, Amerykanie swoim muzykowaniem
fundują także potężną dawkę grobowej i przerażającej atmosfery. Wszechobecny
pogłos w połączeniu z gęstym kostkowaniem i zatrważającymi akcentami
pobocznymi, kreują muzykę, która płynie prosto z wilgotnych katakumb i zatruwa
trupim jadem. Demo obdarzone brudnym, piwnicznym brzmieniem i mozolnym tempem,
które świadczą o prastarej genezie tego gatunku. Gatunku, który w tym przypadku
pozbawiony został jakichkolwiek ozdobników i modernistycznych udziwnień.
Celephais nie sili się również na techniczne popisy i stawia wyłącznie na
klimat śmierci w czystej postaci, sącząc proste, ale niezwykle sugestywne
akordy. Głęboko podziemne i totalnie uzależniające ujęcie. Już nie mogę się
doczekać na kolejne nagrania tego kwintetu. Bierzcie i umierajcie. Pełna
rekomendacja.
shub
niggurath

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz