niedziela, 14 grudnia 2025

Recenzja Unviâr „Disglaç”

 

Unviâr

„Disglaç”

ATMF 2025

Kapela ta pochodzi z Włoch i dwa lata temu debiutowała epką „Faliscjis”, na której podobno dokonała reinterpretacji północnoeuropejskiego black metalu. Mocno w to wątpię, a nawet jest to według mnie niemożliwe, bo nie wiem od kiedy, ale do dziś już nie raz został on potraktowany w ten sposób z lepszym lub gorszym skutkiem. Niewątpliwie jest to atmosferyczne ujęcie tego gatunku w dodatku z użyciem języka friulskiego, ponieważ Friulia to autonomiczny region Włoch, który taką właśnie mową się posługuje. Pierwsza płyta tego zespołu to miła w odbiorze muzyka, która charakteryzuje się spokojnym tempem, które niekiedy przeistacza się w szybszą gędźbę w towarzystwie perkusyjnych blastów. Jednakże większość tego materiału to akordy o średniej agogice, snujące epickie melodie, które nawiązują do romantyzmu regionu, gdzie narodził się Unviâr.W tutejszych riffach i chwytliwościach słychać lokalne usposobienie tego black metalu, gdyż jego elementy posiadają magię Friulii, która zrzesza na swoich terenach różne narodowości i co za tym idzie kultury. Pomagają w tym nastrojowe przerywniki, syntezatorowe tła oraz dość ciężkie i ciepłe brzmienie, które chyba wpłynęło na ostateczny wydźwięk „Disglaç”,będącym kontemplacyjną i introspektywną odmianą rogacizny, przy komponowaniu której kwartet ten nie stronił również od folkowych pierwiastków. Dzięki temu powstał hipnotyzujący krążek, który odznacza się mocnym brzmieniem i takimż charakterem. Łączy on w sobie skandynawską spuściznę z Friulskim mistycyzmem, które urozmaica także współczesnymi rozwiązaniami. Porównać go trochę można do początków Ulver czy Agalloch więc ci, którzy lubują się w tego typu dźwiękach powinni być usatysfakcjonowani tym wydawnictwem, które będzie ich kołysać przez trzy kwadranse.

shub niggurath




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz