Unviâr
„Disglaç”
ATMF 2025
Kapela
ta pochodzi z Włoch i dwa lata temu debiutowała epką „Faliscjis”, na której
podobno dokonała reinterpretacji północnoeuropejskiego black metalu. Mocno w to
wątpię, a nawet jest to według mnie niemożliwe, bo nie wiem od kiedy, ale do
dziś już nie raz został on potraktowany w ten sposób z lepszym lub gorszym
skutkiem. Niewątpliwie jest to atmosferyczne ujęcie tego gatunku w dodatku z
użyciem języka friulskiego, ponieważ Friulia to autonomiczny region Włoch,
który taką właśnie mową się posługuje. Pierwsza płyta tego zespołu to miła w
odbiorze muzyka, która charakteryzuje się spokojnym tempem, które niekiedy
przeistacza się w szybszą gędźbę w towarzystwie perkusyjnych blastów. Jednakże
większość tego materiału to akordy o średniej agogice, snujące epickie melodie,
które nawiązują do romantyzmu regionu, gdzie narodził się Unviâr.W tutejszych
riffach i chwytliwościach słychać lokalne usposobienie tego black metalu, gdyż
jego elementy posiadają magię Friulii, która zrzesza na swoich terenach różne
narodowości i co za tym idzie kultury. Pomagają w tym nastrojowe przerywniki,
syntezatorowe tła oraz dość ciężkie i ciepłe brzmienie, które chyba wpłynęło na
ostateczny wydźwięk „Disglaç”,będącym kontemplacyjną i introspektywną odmianą
rogacizny, przy komponowaniu której kwartet ten nie stronił również od
folkowych pierwiastków. Dzięki temu powstał hipnotyzujący krążek, który
odznacza się mocnym brzmieniem i takimż charakterem. Łączy on w sobie
skandynawską spuściznę z Friulskim mistycyzmem, które urozmaica także
współczesnymi rozwiązaniami. Porównać go trochę można do początków Ulver czy
Agalloch więc ci, którzy lubują się w tego typu dźwiękach powinni być
usatysfakcjonowani tym wydawnictwem, które będzie ich kołysać przez trzy kwadranse.
shub niggurath

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz