sobota, 5 marca 2022

Recenzja Chthonic Cult “Become Seekers For Death”

 

Chthonic Cult

“Become Seekers For Death”

Putrid Cult 2022

Równowaga w przyrodzie być musi. Tak się akurat trafiło, że płyty Chthonic Cult słuchałem zaraz następnego dnia po sesjach z Persecutory. W obu przypadkach zespoły wydały swoją drugą płytę, oba po latach, ale o ile Turcy poszli w rozbudowę swoich kompozycji, tak duet polsko-niemiecki poczynił zabieg odwrotny. „Become Seekers For Death” trwa mniej więcej tyle samo co debiut, czyli coś koło czterdziestu minut, lecz tym razem zamiast czterech długich utworów mamy ich osiem. Czy ten podział przez pączkowanie wpłynął znacząco na muzykę Chthonic Cult? Absolutnie nie. Nowy krążek to w prostej linii kontynuacja zawartości „I Am the Scourge of Eternity”, równie intrygująca i ciężka do jednoznacznego zdefiniowania. Duet nie ogranicza się niemal pod żadnym względem, umiejętnie układając dźwięki niezaprzeczalnie oryginalne, sięgając do szufladek z etykietką death, black, thrash, doom czy chwilami nawet dalej. Jedynym kryterium doboru jest aby muzyka nie była oczywista, monotonna i miała w sobie odpowiedni ładunek emocji. A te są na „Become Seekers For Death”  trochę jak u rozkapryszonej baby - niełatwe do szybkiego rozkminienia. Aby odkryć i zachować w pamięci wszystkie pojawiające się w tych kompozycjach niuanse, by ogarnąć zmieniające się co chwilę akordy, raz uderzające z pełną mocą, za chwilę mocno wyhamowujące albo przechodzące w skoczny rytm, tudzież transylwański, podrasowany delikatnym klawiszem klimat, należy poświęcić temu krążkowi naprawdę sporo czasu. Jest to jednocześnie ogromna zaleta, jak i podstawowa wada dla mniej cierpliwych. Myślę jednak, że warto dać sobie trochę czasu, tym bardziej, że muzycznie Chthonic Cult udało się wykreować własny styl. Mimo iż w większości oparty na starej szkole, sięgającej czasem głęboko do klasyki, to jednoznaczna identyfikacja poszczególnych jego inspiratorów nie jest wcale taka łatwa. Jeżeli zaś chodzi o produkcję, to ona także bezbłędnie wywiązuje się z oldskulowych standardów, choć gdybym miał się doszukiwać, to chwilami zdaje mi się, iż blachy chodzą jakoś zbyt sterylnie w porównaniu do reszty. No ale to takie trochę dopierdalanie się na siłę. „Become Seekers For Death” udanie prowadzi zespół w kierunku, który sobie obrali kilka lat temu. Na pewno jest to kierunek ciekawy, więc sprawdźcie, czy czasem nie chcecie się udać w tamtą stronę. Ja se pójdę.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz