Chthonic Cult
“Become Seekers For Death”
Putrid Cult 2022
Równowaga w przyrodzie być musi. Tak się akurat
trafiło, że płyty Chthonic Cult słuchałem zaraz następnego dnia po sesjach z
Persecutory. W obu przypadkach zespoły wydały swoją drugą płytę, oba po latach,
ale o ile Turcy poszli w rozbudowę swoich kompozycji, tak duet polsko-niemiecki
poczynił zabieg odwrotny. „Become Seekers For Death” trwa mniej więcej tyle
samo co debiut, czyli coś koło czterdziestu minut, lecz tym razem zamiast
czterech długich utworów mamy ich osiem. Czy ten podział przez pączkowanie
wpłynął znacząco na muzykę Chthonic Cult? Absolutnie nie. Nowy krążek to w
prostej linii kontynuacja zawartości „I Am the Scourge of Eternity”, równie
intrygująca i ciężka do jednoznacznego zdefiniowania. Duet nie ogranicza się
niemal pod żadnym względem, umiejętnie układając dźwięki niezaprzeczalnie
oryginalne, sięgając do szufladek z etykietką death, black, thrash, doom czy
chwilami nawet dalej. Jedynym kryterium doboru jest aby muzyka nie była oczywista,
monotonna i miała w sobie odpowiedni ładunek emocji. A te są na „Become Seekers
For Death” trochę jak u rozkapryszonej
baby - niełatwe do szybkiego rozkminienia. Aby odkryć i zachować w pamięci
wszystkie pojawiające się w tych kompozycjach niuanse, by ogarnąć zmieniające
się co chwilę akordy, raz uderzające z pełną mocą, za chwilę mocno wyhamowujące
albo przechodzące w skoczny rytm, tudzież transylwański, podrasowany delikatnym
klawiszem klimat, należy poświęcić temu krążkowi naprawdę sporo czasu. Jest to
jednocześnie ogromna zaleta, jak i podstawowa wada dla mniej cierpliwych. Myślę
jednak, że warto dać sobie trochę czasu, tym bardziej, że muzycznie Chthonic
Cult udało się wykreować własny styl. Mimo iż w większości oparty na starej
szkole, sięgającej czasem głęboko do klasyki, to jednoznaczna identyfikacja
poszczególnych jego inspiratorów nie jest wcale taka łatwa. Jeżeli zaś chodzi o
produkcję, to ona także bezbłędnie wywiązuje się z oldskulowych standardów,
choć gdybym miał się doszukiwać, to chwilami zdaje mi się, iż blachy chodzą
jakoś zbyt sterylnie w porównaniu do reszty. No ale to takie trochę
dopierdalanie się na siłę. „Become Seekers For Death” udanie prowadzi zespół w
kierunku, który sobie obrali kilka lat temu. Na pewno jest to kierunek ciekawy,
więc sprawdźcie, czy czasem nie chcecie się udać w tamtą stronę. Ja se pójdę.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz