poniedziałek, 28 marca 2022

Recenzja OSSARIO „Grave Metal”

 

OSSARIO

„Grave Metal” (Compilation)

Mara Productions 2021

 

Kolejna pozycja z obozu rosnącej w siłę Mara Productions. Tym razem na ząb wziąłem kompilacyjną płytkę włoskiego Ossario o wielce obiecującym tytule „Grave Metal”. Cóż, tytuł fajny, okładka też niczego sobie, muzyka…w sumie też, ale pod jednym warunkiem. Musisz być, drogi słuchaczu odrobinkę chociaż wcięty i mieć ochotę potańcować, bo tak całkiem na sucho, to dźwięki produkowane przez to trio z Sycylii tracą dosyć sporo ze swojego uroku. Gdy zatem alkohol krąży w twych żyłach, podlany surowym Punkiem Black/Thrash, jaki zapodają tu ci trzej jegomoście, potrafi zbesztać niezgorzej, a i ochota na diabelską zabawę w węższych kołach zainteresować jest wówczas spora. Bezpośrednie, surowe bębny wyprowadzają celne, bolesne ciosy, zadziorne, jadowite wiosła przy pomocy chropowatych riffów, chwytliwych akordów i dzikich melodii chwytają za twarz i zmuszają do opętańczych pląsów na parkiecie, a rasowy, poczerniały, przechlany scream plwa na klaty imprezowiczów żółcią i niestrawioną gorzałą. Z każdą, kolejną chwilą w towarzystwie Ossario powietrze gęstnieje, smród siary i diabelskich odchodów jest coraz mocniej wyczuwalny i nie przeszkadza specjalnie brak basu, gdyż brzmienie jest całkiem soczyste, tu i tam przeleci jakaś fajna, piłująca solóweczka, a i same chłopaki też się nie opierdalają, szyją dosyć gęsto i zamaszyście, raz po raz podrzucając podchmielonej gawiedzi walki do szatańskich figli. Gdy jednak człek już wytrzeźwieje i nieco się ogarnie, to dźwięki zawarte na „Grave Metal” jawią mu się nieco inaczej. Beczki, choć potrafią tłusto zajebać, pomiatają niezgorzej i mają w sobie spore pokłady Thrash Metalowej energii, są na dłuższą metę nieco schematyczne, wiosełka już nie powodują, że wyskakujesz z buciorów, z drugiej strony jednak nie można odmówić im pierwotnej siły, a wokal, mimo że swojski, wydaje się momentami siłowy, a i polotu w tym elemencie przydałoby się więcej. Słychać wyraźnie, że włosi inspirują się twórczością Aura Noir, Usurper, czy Nocturnal Breed, co samo w sobie jest jak najbardziej pozytywne, ale jednak powiedzmy sobie szczerze, że to jeszcze nie ta liga. W dźwiękach wymienionej powyżej trójcy jest ogień, siara i piekielny żar, w którym ogrzewa się i piecze steki Rogaty Pan, a muzyka Ossario jak na razie, co najwyżej może rozpalić ogień w trochę większym kominku. Niemniej od czegoś jednak trzeba zacząć, więc jak najbardziej udzielam im mojego wsparcia i liczę, że ten płomyk jeszcze kiedyś wybuchnie i nadejdzie czas, w którym tych trzech sycylijskich maniaków będzie siało rozpierduchę, aż miło. Powodzenia chłopaki.

 

Hatzamoth

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz