poniedziałek, 7 marca 2022

Recenzja Vile Ritual „Tongues Of The Exanimate”

 

Vile Ritual

„Tongues Of The Exanimate”

Sentient Ruin Laboratories 2022

Vile Ritual to dość świeży projekt pochodzący ze Stanów. Próżno jak na razie szukać jakichkolwiek o nim informacji, bo ich nie ma. Wytwórnia, która wydaje „Tongues Of The Exanimate” mieści się w Kalifornii więc może ten jednoosobowy band, też stamtąd się wywodzi. Wyżej wymieniona produkcja to połączenie demo z 2019 roku z trzema wcześniej nie publikowanymi kawałkami. Dobrze się stało, że ten materiał ujrzał światło dzienne, gdyż to co zawiera, zasługuje na niewyobrażalne uwielbienie. Za pomocą gruzowatych gitar, zfuzzowanego basu i ciężkiej perkusji, gdzie raczej prymitywne werble, kontrastują z masywnymi przejściówkami, Liam McMahon kreuje czarny jak smoła death metal. Dźwięki płyną w  średnich i wolnych tempach, niekiedy przyśpieszając nieznacznie. Towarzyszy im niesamowity growl, który czasami przeradza się w wywołujący ciarki na plecach szept. Pomimo obskurnego i w pierwszym odczuciu prymitywnego charakteru tej produkcji, odnaleźć tu można wiele smakowitych urozmaiceń. Jako przykład można podać moment pojawiający się w trzecim numerze, gdzie nagle masywne wiosła przeradzają się ni stąd, ni zowąd w coś totalnie lodowatego, a iście darkthronowy riff tnie mózg jak żyletki. Kolejnym upiornym motywem zaczyna się utwór czwarty, to totalnie odhumanizowany syntezatorowy szum, który tak mocno wwierca się w narząd słuchu, że jest to zupełnie do niewytrzymania, a przypomina bezgłębną pustkę, wciągającą nas bez żadnego problemu w obłęd. Oprócz przytoczonych próbek, w sprytny sposób twórca wplótł tutaj sporo klawiszowych elementów, potęgujących klimat ciemności. Całość posiada bardzo rytualny wydźwięk. Uwielbienie dla śmierci oraz jej kumpla diabła jest bardzo oczywiste. Obrzędowością może trochę przypominać Necros Christos lub Chaos Echoes. Bezkompromisowością w działaniu Von lub Beherit. Jako plus można też uznać, że nie jest to żadna spontaniczna robota. Odnoszę wrażenie, iż wszystko jest w tym przypadku w pełni przemyślane. Każdy element tej układanki jest doskonale ze sobą spasowany. Premedytacja muzyka aby stworzyć to dzieło była bezgraniczna, co uczyniło z niej rezultat do cna skończony. Przeokropność, koszmarność oraz piekielność tej muzyki jest bezsprzeczna. Chylę czoła i padam na kolana, z których długo nie wstanę. Tylko jak ja jutro do roboty w takim układzie pójdę?

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz