środa, 2 marca 2022

Recenzja Ultra Silvam „The Sanctity Of Death”

 

Ultra Silvam

„The Sanctity Of Death”

ShadowRecords / RegainRecords 2022

No i powrócił szwedzki Ultra Silvam. Co prawda nie miałem okazji słyszeć ich pierwszego albumu, ale po szybkiej lekcji mogę stwierdzić, że wraz ze  swoim drugim krążkiem kontynuuje on obrany przez siebie na poprzednim wydawnictwie kierunek. Na wstępie wita nas brudny bas w akompaniamencie dzwonów, ale to tylko chwilka, po której zaczyna wiać chłodem. Zgrzytliwe gitary rozpętują istne piekło. Szybkie i tnące riffy zasuwają jak szalone. Muzyka jaka płynie do uszu jest jak pędząca machina wojenna. Bezlitośnie zamienia wszystko wokół w lód. Konstrukcja utworów nie jest jednowymiarowa. Pełno tu różnych zwrotów akcji, dzięki czemu nie będziemy się nudzić. Oprócz licznych przejść z jednego riffu w drugi, całość urozmaicają wysokie tremolo, nadające dodatkowej ostrości. Od czasu do czasu pojawiają się również delikatne i nienarzucające się melodie, a wokalista z pasją wypluwa z siebie bluźnierstwa. „The Sanctity of Death” to czysty black metal, zagrany w trochę mniej typowy sposób niż ten, który jest nam znany ze Szwecji. W dźwiękach jakie komponują ci trzej panowie można usłyszeć nie tylko wpływy czarnej muzy z lat 90. Sporo tu też thrashu, a nawet elementy znane z heavy metalu się znajdą. Dzięki wykorzystaniu tych wszystkich komponentów Ultra Silvam tworzy swoją jakość. Nie może być tu mowy o jakimkolwiek naśladownictwie. Oczywiście, że pewne wpływy ich krajanów, dajmy na to z Watain czy też Pest, przy uważnym przesłuchaniu da się wyczuć. Jednakże są one tak nikłe i tak samo nieuniknione, więc trudno kogokolwiek za to winić. Pomimo to chłopaki z Malmö bez kompleksów tworzą własną wersję i doskonale się w niej czują. Swój black metal grają z zapałem, a ich intencje są czyste. Uważam, że to dobra pozycja. Wszystko jest tu na swoim miejscu. Odpowiednio surowe i brudnawe brzmienie. Zajadły fanatyzm oraz wyraźny satanizm. Warto sprawdzić.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz