Cryptic Brood
„Necrotic Flesh Bacteria”
War Anthem Records (2024)
Nie
będę kłamał, że na nowy album niemieckiego Cryptic Brood czekałem z wypiekami
na twarzy, bo prawdą to nie jest. Nawet trochę zaskoczony byłem, że pięć lat,
które minęło od czasu wydania ich ostatniego pełniaka zleciało dość szybko. Po
zapoznaniu się z zawartością „Necrotic Flesh Bacteria” można by rzec, że czas
dla ekipy z Wolfsburga się zatrzymał, a nowe kawałki są naturalną kontynuacją
tego, co słyszeliśmy na „Outcome Of Obnoxious Science”. I bardzo dobrze, że nie
słyszymy tu żadnej rewolucji, Cryptic Brood to w moim odczuciu jeden z
lepszych, aktualnie działających epigonów Autopsy z okresu „Mental Funeral”.
Nie ma tu muzyki, której nie słyszelibyście już wcześniej – są pełzające riffy
umoczone w bagiennym soundzie, reifertowe wokalizy, punkowe niechlujstwo i
okazjonalne zwolnienia, tępe jak sprzęgło w trabancie. Ale w muzyce Niemców
jest coś więcej – niekłamana chęć kombinowania, wyraźne, ale nieprzesadnie
odważne wycieczki poza utarte schematy. A to czasem usłyszymy nieco
schuldineryzmów w riffach, innym razem bas wybiera się na samodzielną wycieczkę
do monopolowego zostawiając pozostałe instrumenty same sobie. I w tych
wszystkich manieryzmach i chęci przekucia stylu Autopsy na coś bardziej swojego
jest jakaś niekłamana autentyczność. Death metal proponowany tutaj niesie za
sobą duże pokłady swobody i przekonania, że obcujemy z dobrą muzyką. Bo
obcujemy, nawet jeśli jest ona dość mocno wtórna. „Nieco bardziej techniczne
Autopsy” - te słowa się cisną się same od pierwszych sekund „Necrotic Flesh
Bacteria” i w żadnym przypadku nie jest to zarzut. Zarzutem też nie jest to, że
ta fraza pasuje też do poprzedniego albumu, jak i również do albumu
debiutanckiego. I zupełnie szczerze to cieszę się, że z płyty na płytę zmiany w
warstwie muzycznej w przypadku Niemców, są kosmetyczne. Cryptic Brood to zespół
drugoligowy, które ma trochę za mało atutów, a przede wszystkim własnego „ja”,
żeby istotnie zaznaczyć swoją obecność sceniczną i przecierać jakieś szlaki. W
swej odtwórczości natomiast jest to na tyle dobry zespół, mający na tyle dużo
dobrego do zaoferowania, że nie należy go ignorować. „Necrotic Flesh Bacteria”
nie jest albumem an specjalnie lepszym, ani specjalnie gorszym od wcześniejszych.
Komu odpowiadała dotychczasowa twórczość Niemców ten i tym razem nie będzie
zawiedziony.
Harlequin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz