Häxenzijrkell
„Portal”
Amor Fati Prod. 2024
No i oto mamy trzeci album Häxenzijrkell. Kto zespół
zna, ten zapewne czekał na te nagrania niecierpliwie, aczkolwiek zapewne z
przekonaniem, iż po raz kolejny dostanie dokładnie to, czego pragnie. Ciężko
bowiem spodziewać się wielkich zmian po autorach tak dobrych albumów jak „Die
Nachtseite” czy „Urgrund”. Dlaczego? Pytanie retoryczne… W muzyce Niemców czai
się zło, a tego tak szybko się wyplenić nie da. Zwłaszcza jeśli się nie chce. A
muzycy bynajmniej ku temu nie dążą. Häxenzijrkell kontynuują zatem podróż
obraną lat temu osiem ścieżką, prowadzącą przez rejony pochmurne, oświetlane
jedynie pełnią księżyca i płomieniami dopalających się świec. Na „Portal”,
podobnie jak na wcześniejszych wydawnictwach, króluje klimat mrocznego rytuału.
Mimo iż płytę otwiera „Atziluth”, utwór wyjątkowo szybki jak na Häxenzijrkell,
ale zaraz potem wszystko wraca na właściwe tory i rozwija w tempie prawdziwie
mozolnym. Zespół zdecydowanie bardziej kładzie nacisk na atmosferę swoich
kompozycji niż na efekciarskie riffowanie czy łatwe melodie. Oczywiście nie
znaczy to, że linie gitarowe są jedynie tłem. Wpleciono tu mnóstwo
hipnotyzujących, niespiesznych, wkręcających się w głowę motywów, będących niczym
czarna aura spowijająca całość. Häxenzijrkell z niemiecką precyzją dbają o
utrzymanie maksymalnie mrocznego klimatu, wprowadzając do swoich utworów
elementy drone’owe, tajemnicze żeńskie wokale w formie deklamacji, chorobliwe,
chwilami wręcz przeraźliwe wokalizy męskie, czy kapkę ledwo zauważalnych
klawiszowych ozdobników. Wszystkie elementy są tutaj niemal perfekcyjnie
wyważone i diabelsko przemyślane. Podróż przez „Portal” jest faktycznie niczym
przeniesienie się do krainy pradawnych obrzędów, i bynajmniej nie jest to
obszar przyjazny. Obcując z tymi dźwiękami można chwilami popaść w obłęd i
zatracić poczucie czasu. Bez wątpienia jest to jedna z tych płyt, które
wsiąkają stopniowo i nie zdradzają wszystkich tajemnic za pierwszym podejściem.
Jednak siła trucizny wpuszczanej z każdym odsłuchem do naszego organizmu jest
finalnie letalna. „Portal” to nieco więcej niż tylko dźwięki, to pewnego
rodzaju cielesne doświadczenie. Zdecydowanie polecam.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz