wtorek, 29 października 2024

Recenzja Repuked „Club Squirting Blood”

 

Repuked

„Club Squirting Blood”

Soulseller Records (2024)

 


„Szwedzi też chcą mieć swoje Autopsy!” - tak mógłby brzmieć slogan reklamowy dla Repuked, które to od ponad półtorej dekady wypełnia tą skandaliczną lukę na szwedzkiej scenie deathmetalowej. „Club Squirting Blood” to kolejny, czwarty już pełniak grupy i po raz kolejny otrzymujemy porcję muzyki opartej na sprawdzonych, reifertowych wzorach. Tym razem jednak proporcje są nieco inne niż w przypadku „Dawn of Reintoxication”. O ile poprzedni album dość mocno był osadzony na mięsistym, deathmetalowym fundamencie, tak „Club Squirting Blood” to oda do „Acts Of The Unspeakable” i „Shitfun”, a nawet do tych bardziej obskurnych dokonań Abscess. Syf, kiła, brud, niechlujstwo – siła najnowszej propozycji Repuked leży w prostocie i bezpośredniej szczerości płynącej z tych dźwięków. Tutaj nie ma się nawet co oszukiwać i doszukiwać czegoś więcej niż hołdu dla Autopsy. Repuked w swoim najnowszym wcieleniu są niczym tribute band w najdoskonalszej formie, bo poziomem to wydawnictwo nie odstaje w zasadzie od wspomnianych wcześniej dokonań Reiferta i spółki. Rokendrol, punk i cios za ciosem w ryj – tutaj więcej do szczęścia nie potrzeba. Można się zastanawiać czy płyty takie jak „Club Squirtng Blood” są potrzebne, zwłaszcza, że własnej inwencji twórczej tutaj jest zero. Z drugiej strony takie płyty-kalki potrafią na jakiś czas zapełnić lukę po kimś innym, zwłaszcza jeśli słuchacze zgłaszają zainteresowanie i zapotrzebowanie na tego typu granie. A na Autopsy moda nigdy nie przeminie, bo w ich muzyce jest w zasadzie wszystko co w ciężkim graniu kochamy. I panowie z Repuked doskonale to rozumieją i potrafią dostarczyć. Może i Repuked to trochę taki ersatz dla ostatnich dokonań Reiferta, ale jeśli prezentuje to taki poziom jak „Club Squirting Blood” to nie mam nic przeciwko.

 

                                                                                                                                             Harlequin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz