poniedziałek, 28 października 2024

Recenzja Shaarimoth „Devildom”

 

Shaarimoth

„Devildom”

W.T.C. Productions 2024

Panowie z Shaarimoth nie spieszą się zbytnio z nagrywaniem krążków, gdyż istniejąc od 2004 roku wydają właśnie dopiero swój trzeci album. Czy ta słaba częstotliwość przekłada się na jakość? Właśnie nie mam pojęcia, bo przesłuchałem ten mateks już parę razy i mam z nim mały problem, ponieważ posiada on jak przysłowiowy medal, dwie strony. Z jednej, porywa mnie jego gęstość i ciężkość. Wylewają się one z głośników niczym lepka smoła, niosąca wieczną noc. Podobają mi się te przypominające Morbid Angel riffy i solówki, które brutalnie wpuszczają do mojego organizmu truciznę. Wobec klimatu „Devildom”, który przesycony satanizmem i mistycyzmem jestem bezbronny. Te dzikie i rytualne akordy okraszone niepokojącymi, wysokotonowymi zagrywkami i liźnięte syntezatorową mgiełką, snujące niekiedy bliskowschodnie melodie jak u Nile, porażają swym piekielnym wydźwiękiem. Szaleństwo tego misterium podbijają wokalizy, z których jątrzy się bluźnierstwo, a beznamiętnie bijąca perkusja, kontrastując z wijącymi się gitarami i basem, wprowadza zimną i odhumanizowaną atmosferę. Ten iście diaboliczny, metafizyczny i brutalny death metal, który nie stroni również od małych, technicznych popisów posiada jednak drugie dno. Gdzieś tam coś pomiędzy tym wszystkim zgrzyta. Chodzi mi o pewną sztucznie nadmuchaną pompatyczność, która ma chyba za zadanie uatrakcyjnić do bólu ten materiał, przyciągając tym samym do siebie jak największą rzeszę odbiorców. Rozbuchane ego tego wydawnictwa, ujawniające się poprzez strzelistość wokali z drugiego planu oraz pojawiające się od czasu do czasu wzniosłe chwytliwości mają coś w sobie z estradowych przedstawień, do których przyzwyczaił i zarazem zohydził mi je Behemoth. Ten bipolaryzm „Devildom” budzi we mnie spory dysonans, bo cóż mam począć z tym początkowo magicznie brzmiącym, poczernionym death metalem, który sprowadza na świat krew i czarne słońce, ostatecznie wzbudza wątpliwości swą jak mi się zdaje fałszywą atrakcyjnością. Sprawdźcie i oceńcie sami, ja jeszcze się zastanowię.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz