Shaarimoth
„Devildom”
W.T.C. Productions 2024
Panowie
z Shaarimoth nie spieszą się zbytnio z nagrywaniem krążków, gdyż istniejąc od
2004 roku wydają właśnie dopiero swój trzeci album. Czy ta słaba częstotliwość
przekłada się na jakość? Właśnie nie mam pojęcia, bo przesłuchałem ten mateks
już parę razy i mam z nim mały problem, ponieważ posiada on jak przysłowiowy
medal, dwie strony. Z jednej, porywa mnie jego gęstość i ciężkość. Wylewają się
one z głośników niczym lepka smoła, niosąca wieczną noc. Podobają mi się te
przypominające Morbid Angel riffy i solówki, które brutalnie wpuszczają do
mojego organizmu truciznę. Wobec klimatu „Devildom”, który przesycony
satanizmem i mistycyzmem jestem bezbronny. Te dzikie i rytualne akordy
okraszone niepokojącymi, wysokotonowymi zagrywkami i liźnięte syntezatorową
mgiełką, snujące niekiedy bliskowschodnie melodie jak u Nile, porażają swym
piekielnym wydźwiękiem. Szaleństwo tego misterium podbijają wokalizy, z których
jątrzy się bluźnierstwo, a beznamiętnie bijąca perkusja, kontrastując z
wijącymi się gitarami i basem, wprowadza zimną i odhumanizowaną atmosferę. Ten
iście diaboliczny, metafizyczny i brutalny death metal, który nie stroni
również od małych, technicznych popisów posiada jednak drugie dno. Gdzieś tam
coś pomiędzy tym wszystkim zgrzyta. Chodzi mi o pewną sztucznie nadmuchaną
pompatyczność, która ma chyba za zadanie uatrakcyjnić do bólu ten materiał,
przyciągając tym samym do siebie jak największą rzeszę odbiorców. Rozbuchane
ego tego wydawnictwa, ujawniające się poprzez strzelistość wokali z drugiego
planu oraz pojawiające się od czasu do czasu wzniosłe chwytliwości mają coś w
sobie z estradowych przedstawień, do których przyzwyczaił i zarazem zohydził mi
je Behemoth. Ten bipolaryzm „Devildom” budzi we mnie spory dysonans, bo cóż mam
począć z tym początkowo magicznie brzmiącym, poczernionym death metalem, który
sprowadza na świat krew i czarne słońce, ostatecznie wzbudza wątpliwości swą jak
mi się zdaje fałszywą atrakcyjnością. Sprawdźcie i oceńcie sami, ja jeszcze się
zastanowię.
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz