Necroferum
„Visions From The Necrorealm” (EP)
Nuclear Winter Records (2024)
Ach ta Kostaryka! W ostatnich latach kraj
ren wypluł kilka naprawę wartościowych kapel z kręgu metalu śmierci by
wspomnieć tylko Corpse Garden, Bloodsoaked Necrovoid czy Astriferous. Grono to
właśnie się poszerzyło o kolejny, godny uwagi zespół w postaci Necroferum,
które właśnie debiutuje minialbumem „Visions From The Necrorealm” w barwach
Nuclear Winter Records. Ilekroć czytam o piwnicznych, zatęchłych produkcjach z
krypty rodem czuję, że ktoś wciska mi kit, bo rzadko kiedy w moim odczuciu
pokrywa się to z rzeczywistością. Necroferum żadną taką makietą i szopką
rekonstrukcyjną nie jest, a określenia „zatęchły”, „brudny” czy „piwniczny”
wydają się dobrze oddawać treść tego wydawnictwa. To co od razu rzuca się w
uszy podczas słuchania tego materiału to produkcja – brudna, rzężąca, tłusta,
niedoskonała, ale jakże daleka od studyjnego efekciarstwa czy stylizowania na
archaik. Czuje w tym soundzie jakiś element zbieżny z Blasphematory, choć nie
aż tak ziarniasto-chropowaty i nie tak gęsty. Gęsta jest natomiast atmosfera i
klimat tych utworów – oniryczny, odrealniony, lekko abstrakcyjny, a przy tym
zamknięty w bardzo konwencjonalnych formach i środkach wyrazu. Necroferum nie
gra niczego innego niż death/doom, któremu od strony formy blisko jest do tego
co tworzą Spectral Voice czy nawet (bardziej) Grave Miasma. Kostarykańczycy
lubią uciekać w wolniejsze, bardziej klimatyczne fragmenty, w których
minimalizm partii akustycznych, umiejętne użycie pogłosu dają oddychać
miarowym, wyrazistym, pełnym syfu riffom. Podobne zabiegi stosują ich krajanie
z Bloodsoaked Necrovoid i Astriferous, przy czym Necroferum nie dużo rzadziej
zwalniają niż Ci pierwsi i dużo mniej kombinują niż Ci drudzy. Nie oznacza to,
że muzyka zawarta na „Vision...” jest prosta – tutaj kawałki są fajnie
rozpisane, jest mnogość tematów, które ładnie się uzupełniają nie generując
słuchaczowi żadnych zgrzytów, a przy tym całość jest czytelna, wyraźna i nie
powinna stanowi wyzwania dla słuchacza w kwestii odbioru. Cholernie podoba mi
się to, że ani na chwilę nie miałem poczucia, że Kostrykańczycy przeginają w
jakimkolwiek elemencie – tutaj wszystko jest w punkt. Necroferum to bardzo
obiecujący band, który tym wydawnictwem puka w drzwi wielkiego undergroundu i
puka głośno. Jestem ogromnie ciekaw co Ci goście wysmażą w przyszłości bo
potencjał na coś dużego jest tutaj ogromny.
Harlequin
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz