czwartek, 31 października 2024

Recenzja Necroferum „Visions From The Necrorealm”

 

Necroferum

„Visions From The Necrorealm” (EP)

Nuclear Winter Records (2024)

 


Ach ta Kostaryka! W ostatnich latach kraj ren wypluł kilka naprawę wartościowych kapel z kręgu metalu śmierci by wspomnieć tylko Corpse Garden, Bloodsoaked Necrovoid czy Astriferous. Grono to właśnie się poszerzyło o kolejny, godny uwagi zespół w postaci Necroferum, które właśnie debiutuje minialbumem „Visions From The Necrorealm” w barwach Nuclear Winter Records. Ilekroć czytam o piwnicznych, zatęchłych produkcjach z krypty rodem czuję, że ktoś wciska mi kit, bo rzadko kiedy w moim odczuciu pokrywa się to z rzeczywistością. Necroferum żadną taką makietą i szopką rekonstrukcyjną nie jest, a określenia „zatęchły”, „brudny” czy „piwniczny” wydają się dobrze oddawać treść tego wydawnictwa. To co od razu rzuca się w uszy podczas słuchania tego materiału to produkcja – brudna, rzężąca, tłusta, niedoskonała, ale jakże daleka od studyjnego efekciarstwa czy stylizowania na archaik. Czuje w tym soundzie jakiś element zbieżny z Blasphematory, choć nie aż tak ziarniasto-chropowaty i nie tak gęsty. Gęsta jest natomiast atmosfera i klimat tych utworów – oniryczny, odrealniony, lekko abstrakcyjny, a przy tym zamknięty w bardzo konwencjonalnych formach i środkach wyrazu. Necroferum nie gra niczego innego niż death/doom, któremu od strony formy blisko jest do tego co tworzą Spectral Voice czy nawet (bardziej) Grave Miasma. Kostarykańczycy lubią uciekać w wolniejsze, bardziej klimatyczne fragmenty, w których minimalizm partii akustycznych, umiejętne użycie pogłosu dają oddychać miarowym, wyrazistym, pełnym syfu riffom. Podobne zabiegi stosują ich krajanie z Bloodsoaked Necrovoid i Astriferous, przy czym Necroferum nie dużo rzadziej zwalniają niż Ci pierwsi i dużo mniej kombinują niż Ci drudzy. Nie oznacza to, że muzyka zawarta na „Vision...” jest prosta – tutaj kawałki są fajnie rozpisane, jest mnogość tematów, które ładnie się uzupełniają nie generując słuchaczowi żadnych zgrzytów, a przy tym całość jest czytelna, wyraźna i nie powinna stanowi wyzwania dla słuchacza w kwestii odbioru. Cholernie podoba mi się to, że ani na chwilę nie miałem poczucia, że Kostrykańczycy przeginają w jakimkolwiek elemencie – tutaj wszystko jest w punkt. Necroferum to bardzo obiecujący band, który tym wydawnictwem puka w drzwi wielkiego undergroundu i puka głośno. Jestem ogromnie ciekaw co Ci goście wysmażą w przyszłości bo potencjał na coś dużego jest tutaj ogromny.

Harlequin

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz