niedziela, 31 lipca 2022

Recenzja Graveland / Commander Agares „Awakening Of The Storms”

 Graveland / Commander Agares

„Awakening Of The Storms”

Inferna Profundus Records 2022


No i mamy kolejny split wydany w lipcu tego roku przez litewską Inferna Profundus. Jak to przeważnie bywa zawiera on materiał dwóch kapel. Pierwszą jest wszystkim dobrze znany z przeszłości i teraźniejszości nasz rodzimy Graveland. Dla tych, którzy słyszeli nie tylko ostatnią płytę Rob’a, nie będzie zaskoczeniem, że najnowsze cztery kawałki tutaj umieszczone, to kontynuacja twórczości tego pana. Zatem dostajemy kolejną dawkę black metalu bez umiaru doprawionego elementami pagan i folk. Całkiem nieźle wyprodukowanym utworom, towarzyszą różnego rodzaju „przeszkadzajki” i klawiszowe tła, w których często giną gitary, a szkoda. Niestety ten typ grania rządzi się swoimi prawami i bez tych elementów nie istnieje, ale chciałbym usłyszeć tą rzecz bez tych wszystkich dodatków. Jest tak dlatego, że po dokładnym wsłuchaniu się w dźwięki kreowane przez Wrocławianina, można wychwycić dość brutalne i nienawistne riffy, będące w pełni właściwymi dla black metalu, a wtórujące im świetne pomruki wokalisty, nadają całości naprawdę bezwzględnego charakteru. Cóż, ta muzyka w tej formie zapewne spodoba się głównie fanom takich właśnie bitewnych pieśni, a niekoniecznie innym odbiorcom. Moim zdanie Darken i spółka powinni spróbować nagrać czysty black, bo mogłoby to być coś. Drugim zespołem, który zawitał na „Awakening Of The Storms” jest jednoosobowy Commander Agares, narodzony w Finlandii. W odróżnieniu do Graveland w tym przypadku jest surowiej. Ostro nastrojone wiosła kreślą hipnotyczne i wściekłe riffy, kierując, znajdujące się tu trzy numery w stronę zbliżoną do raw black metalu. Pierwszy z nich to pomimo wolnego tempa, mocno chwytająca za gardło rzecz. Kolejny, dużo szybszy i zawierający również syntezatorowe podkłady, delikatnie może przypominać swym wydźwiękiem Burzum, ale to złudzenie mija, gdy pod koniec pojawiają się typowe fińskie melodyjki. Ostatni z nich to powrót do jednostajnej motoryki w średnim tempie, podczas trwania tejże, wydźwięk wrogości sięga zenitu i nie tylko za sprawą wokalisty. Ciekawa kompilacja, godna polecenia.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz