poniedziałek, 4 lipca 2022

Recenzja Verberis „Adumbration Of The Veiled Logos”

 

Verberis

„Adumbration Of The Veiled Logos”

Norma Evangelium Diaboli 2022

Nowa Zelandia raczej nie zawodzi. Tak też jest w przypadku Verberis. Po dość ciekawym pierwszym albumie i jeszcze lepszej epce w czerwcu pojawiła się ich najnowsza płyta. „Adumbration Of The Veiled Logos” jest kontynuacją i zarazem rozwinięciem pomysłu na muzykę tego kwartetu. Dźwięki jakie wydobywają się z głośników, po włączeniu tej produkcji, to duszny i przytłaczający black / death metal. W porównaniu do poprzednich wydawnictw obecnie jest gęściej i ciężej, a i kawałki sprawiają wrażenie bardziej przemyślanych. Budują one niesamowitą atmosferę pełną mroku i magii. Przeważają średnie i wolne tempa, ale szalone zrywy też się tu zdarzają. W szybszych partiach dostajemy riffy o wyraźnie emocjonalnym charakterze wraz z nienachalnymi oraz złowrogimi melodiami, które niekiedy uzupełniane są delikatnymi dysonansami co do reszty odbiera powietrze podczas odsłuchu. Wolniejsze momenty, których tutaj nie brakuje, pozwalają odetchnąć od tych natarczywych akordów. Za to przenoszą nas w ezoteryczne rejony, wciągając w niebezpiecznie hipnotyczny stan, z którego na szczęście ratują nas, powracające nienawistne gitary w towarzystwie znakomicie brzmiącej sekcji rytmicznej. W ogóle barwa instrumentów jest nienaganna, a ich selektywność perfekcyjna. Ta doskonała fabrykacja nie powoduje jednak, że krążek ten jawić się może jako wyciągnięty z laboratorium. Wręcz przeciwnie pomimo rzekomej sterylności jest brudno i ziarniście. Na pochwałę zasługują również wokale, brzmiące wyjątkowo nieprzyjaźnie i podkreślające antyboskie usposobienie tej muzyki. Cóż, Wielka Bestia wydała na świat swoje kolejne dziecko, które cieszyć nas będzie, dopóki nie zastąpi go nowe i być może bardziej ohydne. Na ten czas pozostaje słuchać „Adumbration Of The Veiled Logos” i patrzeć, jak rośnie po każdym razie, gdy zagości w odtwarzaczu.

shub niggurath

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz