sobota, 30 lipca 2022

Recenzja Adaestuo "Purge of the Night Cloak"

 Adaestuo

"Purge of the Night Cloak"

W.T.C. Productions 2022


Adaestuo to w sumie w chuj tajemniczy i nieprzewidywalny twór. Nie mówię tu o personaliach, tylko... Siedzą gdzieś tam w tej swojej norze, jak jebną nowym wydawnictwem, to jakoś tak kompletnie bez zapowiedzi, z partyzanta. A jak już jebną, to i tak człowiek nie wie, czego się spodziewać. Bo przecież jeśli porównamy sobie dla przykładu "Krew Za Krew" z " Manalan Virrat", to są to dwa kompletnie odmienne oblicza. Łączy je jednak wspólny mianownik, a jest nim mrok. Bliżej której z wymienionych płyt umiejscowimy zatem "Purge of the Night Cloak"? Jednoznacznej odpowiedzi wam nie udzielę, bowiem ten mini to mieszanka zawierająca elementy obu tych wydawnictw, plus jeszcze coś innego. Jest to bowiem swoista mieszanka kontrastów można by powiedzieć. O ile otwierający całość "Act I" jawi się niczym wywołujący ciarki na plecach, depressive black metal odziany w budzące niepokój ambientowe ornamenty, będący niczym zło czające się w lesie, wybuchające niespodziewanie ostrym, oślepiającym światłem, to już "Act II" jest numerem stricte blackmetalowym, szybkim i bezkompromisowym. Można chyba bez przesady powiedzieć, iż to najczarniejszy numer skomponowany przez zespół, przenoszący mentalnie do czasu, gdy ukazywały się klasyki surowego black metalu. Z kolei "The Hydra" jest kompozycją hipnotyczną, bardziej orientalną, poniekąd nawet rytualną, opartą o syntezatory, dźwięki żywiołów i pojękujące w tle wokale, Jeśli już wszedłem w temat wokali, to Hekte Zaren prawdziwą klasę pokazuje, nic nie ujmując oczywiście pozostałym numerom, w wieńczącym całość, opartym na lodowatym, wwiercającym się w czaszkę tremolo "Act III". Czyste śpiewy w kilku tonacjach, jęki, dzikie wrzaski od których włos się na dupie jeży, często nałożone na siebie... Rzadko chwalę baby za ponadprzeciętne operowanie głosem, przeważnie wolę by milczały, ale ta konkretna niewiasta jest niczym prastara wiedźma, której zaklęcia powodują bezradność i bezwzględne posłuszeństwo. Reasumując, "Purge of the Night Cloak" to cztery oblicza zła, cztery odcienie czerni i cztery głosy z piekielnych otchłani. Adaestuo po raz kolejny namalowali dźwiękiem Diabła po swojemu. Oddajcie mu pokłon.

- jesusatan

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz