SIRIN
„V Pamäti”
Werewolf Promotion 2022
A teraz bierzemy na warsztat
kolejną produkcję, która z początkiem tego roku ukazała się z pieczęcią
Wilkołaka. Mowa mianowicie o drugim, pełnym albumie słowackiego, jednoosobowego
horda o nazwie Sirin. Za wszystko w tym projekcie odpowiada mister
Sturm Wolf i trzeba przyznać, że zawodowo radzi sobie z całym tym bałaganem. Nie
słyszałem poprzednich produkcji zespołu, ale po przesłuchaniu tej płytki na
pewno w wolnej chwili postaram się nadrobić zaległości. „V Pamäti”, to bowiem
prawie 43 minuty jadowitego, żywiołowego, szczerego Pagan/Black Metalu
zagranego z werwą i przysłowiowym jajem. Sturm Wolf stworzył na potrzeby tego
albumu dźwięki, które naprawdę mogą się podobać. Muzyka, jaką tu napotkamy,
jest zadziorna, dynamiczna i żre bardzo konkretnie. Podstawą tych kompozycji
jest dosyć surowy, nienawistny Black Metal zainfekowany sporą ilością
chłodnych, melodyjnych akcentów. Ten klasyczny na wskroś filar czerpiący
pełnymi garściami z najlepszych tradycji II fali czarciego grania pomysłowo
uzupełniono elementami folku (fachowo użyty flet i symptomatyczna rytmika
niektórych fragmentów), delikatnym dotknięciem klawisza i doprawiono typowo
słowiańskim szlifem. Niby wydaje się, że to prosta i sprawdzona już receptura,
a jednak nie każdy potrafi tak poskładać te klocki, aby efekt był zadowalający.
Słowak zrobił to jednak wyśmienicie. Przede wszystkim nie dopuścił do tego, aby
ludowe patenty, jak i melodyczne faktury zdominowały ten krążek. Owszem, jest
ich tu niemało i także stanowią o sile tego materiału, ale nie wychodzą przed
szereg, a przy tym budują ciekawy klimat i atmosferę charakterystyczną dla
krainy, z której wywodzi się założyciel Sirin. Kręgosłupem jest tu natomiast,
jak już wspominałem gdzieś wyżej, agresywne, bezkompromisowe granie oparte na
konkretnie grzmiącej sekcji rytmicznej i chropowatym, zimnym riffowaniu, które
powinno zadowolić nie tylko fanów Pogańskiego Black Metalu. Dobrą robotę robią
także na tym krążku wokale, w których słychać gniew i wściekłość, a że są one
wykonane w całości w rodzimym narzeczu Sturm Wolfa, to i podkręcają niezgorzej
słowiańskie wibracje przewijające się w tych dźwiękach. Każdy, kto zatem lubi
bawić się przy muzyce Dub Buk, Nokturnal Mortum, Zgard, czy Kroda powinien też
swą atencją obdarzyć Sirin. Gwarantuję, że nie będzie zawiedziony.
Hatzamoth
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz