Amon Acid
„Cosmogony”
Helter Skelter / Regain Rec. 2022
No nie, znów jakiś męczący bułę sludge… Tak
pomyślałem w chwili gdy wybrzmiały pierwsze takty brytyjskiego Amon Acid. No
nie szaleję za tym gatunkiem i traktuję równie wybiórczo co grind czy klasyczny
heavy. Na szczęście, w tym konkretnym przypadku, po wciśnięciu przycisku „play”
byłem na tyle zajęty domowymi obowiązkami, że muzyka z „Cosmogony” wybrzmiewała
dalej… Dobrze się złożyło. Wspominałem już niejednokrotnie, iż bardzo cenię
sobie oryginalność. I nie tyczy się to jedynie gatunków mi najbliższych. Nie
mam pojęcia jak Amon Acid prezentował się na wcześniejszych albumach, a
omawiany materiał stanowi piąte już ich pełne wydawnictwo, ale to co słyszę
jest dla mnie wyjątkowo interesujące, wręcz awangardowe. Dlaczego? No to po
kolei. Rdzeń tej muzyki stanowi narkotyczny doom metal, czerpiący odważnie z
lat siedemdziesiątych, coś na kształt wczesnego Cathedral. I ten właśnie zespół
wypalił na twórcach „Cosmogony” chyba największe piętno. Słychać tu
niespieszne, masywne akordy w gęstych oparach opium. Z mocno podkreślonym basem
i charakterystycznie przesterowanymi gitarami. Często też z klasycznym,
nałożonym na wokal pogłosem. Ma to swoisty groove i dość szybko zapada w
pamięć. Jednak do znanej i przez wielu lubianej mikstury panowie wprowadzają
nowy dodatek. Jest nim niemal wszechobecny orientalny sznyt. Choć sznyt to zbyt
mało powiedziane. Panowie wschodnie elementy wrzucają tu kilogramami, dzięki
czemu atmosfera ich nagrań zaczyna szybować w nieznane mi wcześniej rejony. Niemal
organoleptycznie da się w nich wyczuć smak palonej zielizny, aż można doznać
wizji tańczących wokół, ubranych w kuse sukienki kusicielek. Dźwięki Amon Acid
hipnotyzują, uzależniają i robią z mózgu konopny koktajl. Każdy kolejny odsłuch wciąga coraz
bardziej, każdy czymś zaskakuje, odsłania coś wcześniej przeoczonego.
Zdecydowanie jest to album, który ma wiele ukrytych artefaktów, dostępnych
jedynie dla wytrwałych i nie odsłania swoich wdzięków za pierwszym podejściem.
Ale przede wszystkim, co podkreśliłem na początku, jest to pewnego rodzaju
innowacja. Na mnie takie połączenie sludge / doom metalu z muzyką wschodnią
zrobiło piorunujące wrażenie. Czy zrobi na was? Sprawdźcie sami.
-
jesusatan
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz