Vessel
Of Iniquity
„The
Path Unseen”
Sentient Ruin Laboratories 2022
Vessel
Of Iniquity to jednoosobowy projekt pochodzący z Anglii. Założył go w 2015 roku
niejaki S.P. White, który udziela się w różnych porąbanych projektach. W tymże,
o którym mowa, nasz artysta realizuje się w dość specyficznej niszy jaką jest
szczególny mariaż industrialu z noisem, gdzie dołożono również grind i black /
death metal. Oczy Wam wyszły z orbit? Jeśli tak, to się nie dziwię, ale wyjdą
na całego dopiero po usłyszeniu materiału. Możliwości są dwie. Albo stanie się
tak ze śmiechu, albo z podziwu. No nic, „The Path Unseen” jest już czwartym
albumem tego Anglika i zawiera kolejną dawkę hałasu, który zalewa nasze uszy
przez 30 minut. Każdy z kawałków składa się mieszających się ze sobą doomowych
czy też deathowych riffów wraz z grindowymi atakami w towarzystwie kanonad
automatu perkusyjnego. Na dokładkę, żeby zniszczyć doszczętnie słuchaczy, muzyk
dorzuca trochę dronów i szaleńczych tremolo. Spod głównej warstwy wyłaniają się
niekiedy syntezatorowe podkłady i upiorne szepty, nadające tej produkcji
jeszcze straszniejszy wydźwięk. W świecie jaki został tutaj wykreowany
powietrze jest gęste. Oddycha się ciężko, a z braku tlenu zmysły szaleją. Nic
tu nie jest oczywiste podobnie jak w opowiadaniach Thomas’a Ligotti. Atakujące
akordy dezorientują, wpędzając odbiorcę w istny labirynt, z którego jedynym
sposobem na uwolnienie się jest wyłączenie odbiornika. Słuchając najnowszej
płyty Vessel Of Iniquity można odnieść wrażenie, że ktoś lub coś na nas patrzy.
Z płynących tutaj zimnych tonów, odhumanizowanego szumu i nękających dysonansów
nie wypływa nic dobrego, bo to przerażająca i na wskroś zła otchłań, z której
czujnym okiem spogląda na tych, którzy odważyli się w nią wejrzeć, jakiś bliżej
nieokreślony byt. Właśnie ta niemożność identyfikacji tej istoty jak również
twórczości S.P. White’a jest najbardziej wstrząsająca. Ci, którym ten album
wyda się za bardzo abstrakcyjny i awangardowy, popukają się w czoło.
Wielbiciele takiej, jakże dystopijnej muzyki, zamkną oczy i odpłyną w objęcia
hmm…. No właśnie. Czyje?
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz