Der
Trauerschwan
„Sanguinare
Vampiris”
Soulseller Records 2022
Der
Trauerschwan jest nowym zjawiskiem na szwedzkiej ziemi. Ten jednoosobowy
projekt założył niejaki Tristan Moreau, udzielający się niegdyś w
międzynarodowym projekcie Hetroertzen, w którego skład wchodzili między innymi
chilijscy muzycy. Tristan postanowił pójść własną drogą i po odłączeniu się od
swoich kolegów stworzył „Sanguinare Vampiris”. To co można tej płycie usłyszeć
jest wynikiem fuzji doom i black metalu. Z połączenia tych dwóch gatunków
powstało coś na kształt przygnębiającego i romantycznego black-doomu o wyraźnym
gotyckim zabarwieniu. Jak na mozolną odmianę tejże muzyki akordy płyną wolno.
Zimnawe gitary jakby od niechcenia generują swoje smutne melodie w towarzystwie
dość wyraźnej sekcji rytmicznej. Posępny i zarazem bajroniczny klimat podkreślają
klawiszowe tła, które sprytnie ukryte nie dominują nad resztą instrumentów jak
to bywa w większości tego typu przedsięwzięć. Spomiędzy sączących się dźwięków
wyłania się całkiem niezły blackowy charkot, który moim zdaniem marnuje się na
te melancholijne piosenki, traktujące o tym jakie to nieszczęśliwe jest życie
wampira. Szwedzki muzyk nagrał siedem utworów, które swoją łzawą i jednocześnie
chmurną jak noc atmosferą, podobnie jak większość ostatnich przesłuchanych
przeze mnie nagrań, doskonale wpasowuje się w obecną porę roku. Jeśli ktoś lubi
gotyckie rejony, to w pełni doceni „Sanguinare Vampiris”, gdyż w sposobie
riffowania jak i również w niektórych zagrywkach odnaleźć można bez trudu pewne
podobieństwa do My Dying Bride czy też Katatonia. Zakładając, że macie ochotę
na black / doom metal z gockim zacięciem i w dodatku traktującym o stworzeniach
ciemności, które krew wysysają, to bierzcie. Ja nie mam.
shub
niggurath
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz